Cały czas pracuje i kontynuuje zgodnie z planem. Nie wchodzę na wage, robie swoje. Mam wystarczająco odległy - 12 marca wylatujemy na tydzień do Włoch. Pomijając długi urlop okolowakakacyjny zawsze szukamy krótszych wypadów żeby było "na co czekać" i żeby nie zwariować siedząc w jednym miejscu ;)
Na razie powoli zaprzyjaźniam sie z tabata. Dalej chodzę na pumpy. Dalej uczę sie tańczyć i wspinać. I powolutku widze w lustrze efekty ale żeby sie nie nakręcać ani nie zniechęcać nie patrze na wage ;) staram sie każdy dzień przezyc jak najlepiej. Daje mi to duzy spokój ;)