Witam
Ciężko jest powiedzieć, że jestem nowa gdyż byłam już na tym portalu z parę latu, ale wtedy nie miałam tyle do zrzucenia co obecnie. Wyszłam z prawy i nawet nie wiem jak zacząć tu pisać, ale zacznę od tego, że znalazłam się tu ponownie i nie mam do zrzucenia 10kg tylko dwa razy tyle, no tak 20kg bez jednego kilograma. Moje tycie to okres 5-7 lat może więcej? Nawet nie chcę już o tym myśleć bo na samą myśl chce mi się płakać. Gdybym miała powiedzieć, z którą partią jest u mnie najgorzej powiedziałabym, że z każdą.
Założyłam konto, gdyż wiem, że Vitalia pomaga i to bardzo, a w grupie zawsze raźniej jest Przytyłam niemiłosiernie w ostatnich kilku latach, tak przytyłam te cholerne 19kg. Nie potrafię zrozumieć dlaczego do tego doszło bo to przecież ja za to odpowiadam w jakim stanie obecnie jestem nie wiem dlaczego do tego dopuściłam. Tyję tyko dlatego, że wszystkie żale, smutki, niepowodzenia zajadam. Nie czuję się komfortowo w swoim ciele, czuję się wręcz okropnie, czuję wstręt. Wiem, że to jest moja wina, ale czasu nie cofnę już, mogę jedynie 'naprawić' moje błędy co będzie nie lada wyczynem dla mnie bo kocham jeść i pozwalam sobie na niemalże każdą zachciankę Do tego stopnia nie akceptuje siebie, że najchętniej nie wychodziłabym z domu, a zamknęła się na cztery spusty bo każdy pamięta mnie jako chudszą, a tu przez te parę lat zmieniłam się bardzo. Nie jestem z tego dumna, ale tak cholernie ciężko jest mi powiedzieć 'przestań tyle żreć' bo nawet gdy powiem to działa to na chwilę, a potem znów powracam do jedzenia. Mam wrażenie, że w pewnym stopniu jestem uzależniona, ale zrobię wszystko by to zwalczyć, gdyż nie chcę już przebierać na wadze. Nie chcę nawet myśleć, że mogłoby być gorzej. Mam tylko nadzieję, że opamiętałam się we właściwym czasie i nie jest dla mnie za późno. Dobra nie będę już więcej zanudzać bo każdy wie dlaczego tu wylądowałam. Postaram się odżywiać zdrowo, zrezygnować pewnych rzeczy lub jak na sam początek ograniczyć, a także postaram ruszyć tyłek bo moja kondycja a raczej jej brak jest w bardzo opłakanym stanie.
Powiedzenie 'Od jutra' kończy się u mnie od 31.09 i nie ma, że nie!
Życzę sobie i wszystkim udanego chudnięcia