Strasznie nie lubię jeść w towarzystwie obcych ludzi. Nie lubię, gdy ktoś mi patrzy w talerz, pyta co jem, a nawet mówi 'smacznego', bo zazwyczaj mówi w momencie, gdy mam pełne usta. W pracy jem przy swoim biurku, robię swoje, a do tego spokojnie przeżuwam, nikt nade mną nie stoi i nie czeka aż skończę. Oczywiście zazwyczaj, gdy wyciągam jedzenie ktoś przychodzi, wchodzi albo wychodzi, o coś pyta (pracuję jako asystentka zarządu, jakby na recepcji). Ale jednak - lepsze to niż jedzenie z kimś. Śmiałam się ostatnio, że jak będę musiała jeść w kuchni to będę się zamykała w łazience i tam jadła, jak mój kolega, który opowiadał mi, że jak był w gimnazjum to jadł kanapki w szkolnej łazience, bo wstydził się jeść przy innych. Wydawało mu się, że inni go oceniają, myślą sobie `o, taki gruby, a jeszcze wpieprza kanapki. Był wtedy pulchny, nie gruby, a przynajmniej moim zdaniem nie był grubym dzieckiem, i te jedzenie w łazience zmotywowało go do odchudzania. Jak go poznałam, a poznaliśmy się w liceum, to nie pomyślałabym, że mógł być o te 15kg większy. I najgorsze jest to, że razem z wagą nie zrzucił kompleksów. Wciąż coś mu się w sobie nie podoba, a to uważa, że nie jest wystarczająco dobry, inteligentny, przeciętny, a to źle wygląda. A gdy wychodziliśmy razem to widziałam jak dziewczyny się na niego patrzyły. Tylko on tego nie zauważał.
I się zastanawiam czy jeśli uda mi się pozbyć tego tłuszczu to też wciąż nie będę z siebie zadowolona?
11.03
6:15 - owsianka (słonecznik, orzech laskowy, jabłko, zurawina)
2x śliwka kalifornijska, 2x morela suszona
0,5szkl. maślanka
herbata zielona
/ok.500kcal
kawa z mlekiem
9:30 - jogobella musli
jabłko
/ok.250kcal
12:30 - zapiekane muszle ze szpinakiem i fetą
/ok.400kcal
17:00 - barszcz ukraiński
/ok.200kcal
+mleko sojowe, pomarańcza, wafel, trufla
/ok.300kcal
***
ok.1700kcal
12.03
5:15 - owsianka (żurawina, jabłko, orzech laskowy, słonecznik)
0,5 szkl. maślanka
herbata zielona
/ok.400kcal
kawa z mlekiem
9:15 - jogobella 8 zbóż
jabłko
/ok.250kcal
12:00 - bułka z jajkiem + pomidor
krem z kury
/ok.450kcal
17:00 - warzywa na parze z sosem czosnkowym
/ok.200kcal
+ 2xśliwka, 2xmorela, słonecznik, szkl. mleka sojowego, pomarańcza, wafel
/ok.400kcal
***
ok.1700kcal
ZonaBatmana
14 marca 2013, 20:48Hehe to się skończy w nd niestety, bo rodzice wyprawiają imieniny i głupio by było nie zjeść chociaż 1-go kawałka ciasta, ale na tym się skończy, a od pn do świąt znowu walczę ;p jednak dziękuje;p No to się świetnie składa, akurat wolny dzień robię sobie w nd;p Powiem Ci, że kiedyś liczyłam, ale potem wpadłam w manie przerażały mnie liczby schodziłam z 1300 na 1100 potem na 900, 800 itd to było złe, teraz nie liczę, patrzę tylko by było tego mniej i żeby było dietetyczne-czyt. zdrowe;p Oj, byłam byłam i to nie raz;/ moje 2 imie to ginekolog ;p po prostu jestem przypadkiem beznadziejnym :( ;p
roogirl
14 marca 2013, 17:35Mam tak samo, nie cierpię tego! A najgorsze jest jak ktoś nie dojadł i patrzy jak ja jem obserwując dokładnie każdy nabierany na widelec kawałek wraz z jego drogą od talerza do ust jakby nie mógł się sam najeść i dać spokoju :/
Anulka2503
14 marca 2013, 12:31Czasami nawet jak schudniemy, to nie potrafimy zaakceptować samych siebie i kompleksy zostają... Oby w naszym przypadku tak nie było:) A menu masz pyszne:)
ZonaBatmana
13 marca 2013, 20:41To tez to oglądasz?;p No dokładnie!;p Widzę, że nie jestem w tym osamotniona ;p A nie wiem, ale wiem, że mam te problemy od 14 roku życia ;q :P Hehe teraz już 4, ale dziękuje :* A Twój to który dzień?:P Hehe pamiętam, że kiedyś w podstawówce, dostałam ciastko od przyjaciółki i tak się wstydziłam go zjeść ( z tego samego powodu co kolega ) i też poszłam je zjeść w kabinie, w łazience. No,a co do tych kompleksów... no nie raz bywa tak, że mimo iż wizualnie schudniemy, to zawsze nam to w głowach zostanie. Ja już tak miałam w zeszłym roku, ważyłam 70kg a wydawało mi się jakbym nadal patrzyła na wieloryba :(... Ale nie u każdego tak jest :P Wgl ekstra menu, zazdroszczę ;P