Nareszcie wymarzone i zasłużone wakacje. Mogę z czystym sumieniem przyznać, że już od roku nie palę! :) A od pół roku nie jem mięsa. Ze względów ideologicznych, dla ścisłości.
A dziś czeka mnie pozytywna impreza u moich przyjaciół. Świętujemy zakończenie sesji :)
Plany? Dużo owoców, zielonej herbaty, wafli ryżowych, warzyw z ostrymi dipami i czerwonego wina :) Na szczęście uczestnicy imprezy mają podobne gusta, więc co do menu zgodziliśmy się jednogłośnie :)
Następny tydzień: wyjazd do Zakopanego, trochę biegania, fotografowania i rysowania, a w weekend randka z moim M.! :) Tryskam energią i uśmiecham się do słońca. Jest pięknie.
I chyba powinnam kupić okulary przeciwsłoneczne. Choć nie noszę. Ale podobają mi się wetknięte we włosy. :)
Mel B? <3