No dobra.
Ćwiczę minimum 3-4 razy w tygodniu. Ostatnie dni nie dałam rady, upały po 40 stopni były nie do zniesienia. W szczególności dla grubasa jak ja.
Ćwiczę zazwyczaj Skalpel. No i Mel B.
Jednak to za mało!!
Muszę pozbyć się mega dużego tłuszczu na udach (heeej, kiedy on się tam znalazł?!!).
Staram się jeść mniej słodyczy i pić gazowanego. Na razie myślę, że jestem na dobrej drodze- w pracy słodyczy odmawiam. Jestem przez to wyrzutkiem, wrzodem na tyłku w urzędzie.
O ironio!
Kobitki, poradźcie, jak pozbyć się tego obrzydliwego tłuszczu na udach?!
Przypominam galaretowaty tłuszcz zmieszany z łojem.
Olaboga, co ja piszę!