Dawno tutaj nie zaglądałam. W międzyczasie sporo się jednak u mnie zmieniło. W listopadzie 2018 roku zdiagnozowano u mnie cukrzycę typu 2 i nadciśnienie i od tamtej pory rozpoczęła się prawdziwa walka o siebie. Tyle lat mi zajęło odchudzanie z ŻADNYM wynikiem, a tu nagle taki cios i wiadro zimnej wody na łeb.
Od połowy listopada schudłam już 12 kg, a od początku istnienia na vitalii aż 15. Czyli w 4 miesiące schudłam 12 kg, a w..... eeee... z 8 lat i cicnę dalej. Teraz motywacja się zmieniła, teraz zależy mi bardziej i mam nadzieję, że uda mi się dojść do upragnionych 80 kg... więcej nie trzeba.
Na razie uciekam, jeśli macie pytanie jak mi się to udało, chętnie opowiem. Łatwo nie jest, tyle Wam powiem :) Marzy mi się szarlotka z lodami, pizza czy tort pavlova... a tu guzik, nie wolno :D
eszaa
14 marca 2019, 20:22hmm, 80kg przy Twoim wzroście, to jednak zdecydowanie za dużo. Nie chcesz jeszcze powalczyć?
Pyniowa
14 marca 2019, 20:50Ja nigdy nie ważyłam mniej niż 75 kg a byłam wysportowaną osobą, więc na razie to jest moje marzenie - aby ważyć tyle co w ogólniaku.
Berchen
14 marca 2019, 20:07gratuluje:) chetnie dowiedzialabym sie wiecej:) pozdrawiam.
Pyniowa
15 marca 2019, 09:52Witam, opisze co i jak w pamietniku. Lekko nie jest, ale to naprawde przynosi efekty :)
Ta-Zuza
15 marca 2019, 20:22To ja też zasiada w czytelni.
Pyniowa
15 marca 2019, 23:11No to zapraszam dziewczyny do czytania :)