Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Głodna, głodna, głodna mało nie napadłam na
lodówkę!
19 września 2012
Dziś chyba sprawiłam się dzielnie, bo głodna jestem jak wilk, choć złapałam się na starym nawyku.
Też miałyście kiedyś tak, że po wstaniu leciałyście do lodówki? Nieważne czy głodne, czy nie... pierwsze to rzutem do lodówki po coś do jedzenia!
Ja tak miałam często. Potrafiłam się położyć po południu bo mnie bolała np głowa i po wstaniu leciałam do kuchni rzucić się na jedzenie. Mój żołądek jeszcze spał, moja głowa chyba też, a ja jak w amoku robiłam sobie szybko coś do jedzenia. Potem jak dochodziłam do siebie stwierdzałam, że obiad był 2 godziny temu, a ja znów coś jem. Było jednak już po ptokach.
Dziś zrobiłam ten sam numer.
Byłam dziś cały dzień w domu. Zjadłam śniadanie po 7:00, potem drugie koło 11:00 i położyłam się na 1,5 h bo mnie bolała głowa. Gdy wstałam poleciałam jak kiedyś do lodówki, otworzyłam ją, wyjęłam produkty do zrobienia sobie kanapek i nagle doszłam do wniosku, że ja wcale nie jestem głodna i zamiast żarcia, to ja powinnam się kawy napić. Powiedziałam na głos "jestem debilką" i wpieprzyłam wszystko spowrotem, zrobiłam kawkę i umyłam kilka winogron.
O mały włos znów nie na wpierdzielałam się na śpiocha.
Na całe szczęście w porę się ocknęłam!
A menu dzisiejsze jest jakieś takie... jak zawsze:
Śniadanie: owsianka
II śniadanie: bułeczka z ziarnami, do tego 1 paróweczka, kawałek białego sera i to wszystko przykryte warzywami - pokrojoną rzodkiewką, pomidorem, papryką i szpinakiem.
Przed obiadem zjadłam trochę winogron.
A obiad dokładnie taki sam jak wczoraj, tylko mozarelli w sałatce nie było, bo mi się nie chciało latać znów do sklepu.
Obiad był o 17:00, od tamtej pory nic nie jadłam, wypiłam tylko kolejną kawę w czasie nauki z synem.
Dobra, laseczki, lecę spać, dobranoc :)
szukammotywacji
22 września 2012, 22:07też tak mam.... ale dzisiaj było przynajmniej w miarą zdrowo no i przed nocką w pracy musiałam zjeść coby w nocy mieć siły do pracy :)
UzaleznionaOdJedzenia
20 września 2012, 12:07tak, ja tak miałam nie raz, ale to chyba też tak jest ze czlowiek wstaje i robi sie nagle głodny po spaniu
Qualcuna
19 września 2012, 23:59podziwiam za te wczesne kolacje, ja jem nawet i o 21 bo inaczej bym z glodu padla jak chodze spac po polnocy. a na spiaco do lodowki nie chodze, jak sie obudze rano nie mam ochoty na jedzenie, dopiero po paru minutach zoladek zaczyna o sobie przypominac. co innego jak zdrzemne sie po poludniu, wtedy budze sie megaglodna nawet jesli byl syty obiad niedlugo wczesniej