Niech się ten weekend skończy... co dzień to nowe kuszenie...
Wczoraj ledwo się oparłam KFC, a dziś w południe wylądowałam na grillu. Mimo wszystko dałam radę i nie zaszalałam, nawet piwka nie wypiłam
.
Ale po kolei z tym menu:
- śniadanie: kromka chleba fitness z serem żółtym i pomidorem
- obiad................. 2 szaszłyki z grilla - jeden drobiowy drugi ze schabu z warzywkami, do tego 2 kromki ciemnego chleba razowego z ziarnami i ogórek. Wzięłam 3 kromki i 2 ogórki, ale wymiękłam i zostawiłam.
- kolacja, właśnie ją jem: banan zmiksowany z jogurtem naturalnym i garścią winogron bezpestkowych - takich malutkich kuleczek... mniam...
Nie wiem jak będzie wieczorem, ale teraz czuję się najedzona jak cholera, a tą kolację jem z rozsądku.
Zrobiłam dziś sesję zdjęciową - taką by móc potem porównać. Matko jakie cielsko. Nie mam odwagi wrzucić jej do pamiętnika, może za jakiś czas, jak będzie co porównać. Na razie nie ma opcji by te zdjęcia wylądowały na portalu!
Sunniva89
2 września 2012, 23:45No po raz drugi gratuluję że się oparłas pokusie... ! Oby tak dalej ! Menu wygląda bardzo smacznie ... mniaaaaaaamm
iwona19771
2 września 2012, 23:40podziwiam za determinacje:)
justa181988
2 września 2012, 21:55dobrze Ci idzie:) trzymaj tak dalej:)
szukammotywacji
2 września 2012, 20:50dzielna jesteś aż miło :-) moje zdjęcia czekały i czekały aż gdzieś je pogubiłam... a teraz nie mam do porównania :-)
UzaleznionaOdJedzenia
2 września 2012, 19:45owoce na 2 sniadanie a kolacje najlepiej bialkowe, oczywiscie to tylko moja mała rada :)
dostepnatylkonarecepte
2 września 2012, 18:35O jejku gratuluję :)