Pyniowa
kobieta, 47 lat
Warszawa
Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Hoston, mamy problem! GŁODNA JESTEM!
10 października 2011
I to jak..........
Mam dziś jakiś kryzys, od rana chodzi za mną żarełko! Wciąż jestem głodna!
Nie poddaję się, ale cholera ciężko jest!
Na śniadanie zjadłam:
- owsiankę na mleku plus zioła
Na II śniadanie:
- 3 kromki macy z szynką, pomidorem, porem, papryką oraz kawę z mlekiem
Na obiad zjadłam:
- miskę zupy pomidorowej z ryżem
Koło 18:00 chwyciłam:
- 2 plasterki szynki, 2 małe korniszony i jedno ciastko od syna (taki kwiatuszek z dżemikiem, średnica 5 cm)
Niby niewiele, ale jednak... z jednej strony czuję się nażarta jak indyk, z drugiej strony mam chęć napaść na lodówkę i pochłonąć co się tylko da!
Kupiłam wieczorem pyszne bułeczki dla syna, colę i różne ciacha. On odchudzać się nie musi więc jemu kupuję takie frykasy!
Jakiś taki dołek mnie dopadł...
Wiem, że jak się nażrę to po diecie (zawsze tak jest), ale znowu tak wolno idzie to odchudzanie, że przestaję widzieć sens całego przedsięwzięcia...........
Buuuuuuuu, kiszka normalnie... też czasem macie takie dołki?
silaczka
11 października 2011, 06:14Mamy doły i dołasy,czasem i mnie dopada i jak się nażrę to jest mi później wcale niefajnie...
Arnodike
10 października 2011, 23:37np. marchewkowo-jabłkowym domowej roboty bezpośrednio po wycisnieciu, dobrze syci ;-)
chromosomX
10 października 2011, 23:29Mnie jakoś zawsze na wieczór ciągnie do jedzenia, nawet jak nie jestem jakoś bardzo głodna to właśnie wieczorem mam najczęściej myśli o kanapeczkach czy innych takich. Pomimo tego, że jestem nocnym markiem to wolę iść wcześniej spać i rano zjeść większe śniadanie, jak zostaję przed kompem to często kończy się napadem na lodówkę. :/
Kasia3168
10 października 2011, 23:15Też tak miałam na początku! Ale daje radę i mówię sobie że to dla mojego dobra i pięknej sylwetki.Więc nie jem! Chociaż kusi mnie cholernie. Trzymaj się i nie podjadaj frykasów dla rodzinki! Pozdrawiam i trzymam kciuki za twój sukces!
duszka189
10 października 2011, 22:27nie dziwię się że doprowadzasz organizm do wilczego apetytu skoro przez cały dzień bardzo za bardzo skromnie się żywisz:(((
Pyniowa
10 października 2011, 22:27JAK TO DZIWNIE BRZMI.................. ****** ZA MAŁO JESZ******* . DZIEWCZYNY, TO CHYBA O TO CHODZI, BY JEŚĆ MNIEJ NIŻ ZAWSZE, ŻEBY WRESZCIE WAGA SIĘ RUSZYŁA. GENERALNIE ILOŚĆ JEDZENIA MI WYSTARCZA, DZIŚ MAM JAKIEGOŚ JEDZENIOWEGO DOŁA! ALE JUTRO RANO ZJEM SPORE ŚNIADANKO!!!! HEHEHE
Rozumiee
10 października 2011, 22:06Kochana nie masz co się załamywać, każda z nas ma takie chwile zwątpienia i dołka, dasz rade, bądź dzielna!
meya755
10 października 2011, 21:49Taherba ma rację jesz ZA MAŁO długo tak nie wytrzymasz i nici z odchudzania. Ja też padła bym z głodu jakbym tak jadła,a uwierz mi można jeść więcej i chudnąć,sama jestem przykładem,a kiedyś też myślałam że tyję tylko myśląc o jedzeniu.
Qualcuna
10 października 2011, 21:48nie ma bata by tak nie bylo, w koncu dajemy organizmowi mniej niz potrzebuje to sie upomina. ale bez tego sie nie schudnie. szczerze wydaje mi sie ze troche za malo jesz, liczysz kalorie?
KaSia1910
10 października 2011, 21:45też mam czasami takie zachcianki, to normalnie. A przed okresem to tak mnie dopada, że mogłabym non stop siedzieć w kuchni, pozdrawiam
Taherba
10 października 2011, 21:39nie pociągniesz tak długo, to nie ma sensu
Taherba
10 października 2011, 21:37lub kakao bez cukru, lub inkę.