Pyniowa
kobieta, 47 lat
Warszawa
Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Seria XLNT w KappAhl zeszła na psy
29 września 2011
No to.............. tak jak w tytule. Wczoraj pojechałam do KappAhl-a żeby kupić sobie coś na jutro. Mam wyjście służbowe i przecież nie mogę iść w jeans-ach, a wszystkie eleganckie ciuchy w szefie są ciutkę za wąskie.
Kiedyś KappAhl był moim ulubionym sklepem, ich seria XLNT była naprawdę świetna. Mimo, że stroje były duże, krój miały bardziej młodzieżowy, dużo haftów, bardzo ozdobne... dopracowane w każdym calu.
Wczoraj, jak zobaczyłam nową kolekcję opadły mi ręce. Szaro-bure ciuchy z poliestru. Koszule, a właśnie koszule chciałam sobie kupić, były jak dla 80-letnich kobiet. Z takiego śliskiego, błyszczącego materiału, z guzikami pod samą szyję i np kokardką - wieś tańczy i śpiewa z lat 70-tych!!!!
Mam wrażenie, że w KappAhl zaszły zmiany - może wymienili projektantów... generalnie na gorsze!
Kolejny raz uratował mi tyłek C&A. Ich kolekcja XL jest niezła. W ciągu miesiąca kupiłam tam już 3 rzeczy i podobają mi się następne. Wczoraj znalazłam piękną koszulę w kolorze śliwkowym wraz z naszyjnikiem.
Hmmyyyy, aparat w telefonie jednak robi kiepskie zdjęcia, ale uwierzcie mi na słowo - koszula jest fajna !!!!
Przez tą wieczorną przerwę nie napisałam w nocy wczorajszego menu!
NA ŚNIADANIE ZJADŁAM:
- 3 kromki razowca z serem białym, pomidorem, szczypiorkiem i marchewkę. Do tego ziółka
NA II ŚNIADANIE ZJADŁAM:
- jabłko, kawę i magnez
NA MIEŚCIE ZJADŁAM:
- taką małą bułeczkę drożdżową z kapustą (byłam tak głodna od tego latania po sklepach i przymierzania, że albo to.............. albo Mc Donalds hehehe)
NA OBIAD KOŁO 17:00 ZJADŁAM:
- 2 klopsiki z ryżem, sałatką z pomidora, szczypiorku i jogurtu i 1 gotowaną kukurydzę.
Jak zawsze już później nic nie jadłam.
Zastanawiacie się jak ja to robię, że nie jem kolacji. To jest tak, że do 19:00 nie jestem po prostu głodna po obiedzie, a głód włącza mi się koło 21:00 kiedy to już jest za późno na żarełko i dlatego nawet nie zbliżam się już do lodówki.
Wczoraj znów siedziałam do 1:00 nad kolejną prezentacją - szef mi zlecił poprawkę swojej...
Aiden
29 września 2011, 20:05naszyjnik mi sie tez podoba:) js sie stalam fanka fioletu od jakiegos czasu wiec w mojej szafie tez duzo tego koloru :) pozdrawiam:)
Dietalady
29 września 2011, 13:25masz racje, z naszymi rozmairami jest problem, nie wiem tylko dlaczego w naszym kraju tak jest. sa na szczescie jeszcze sklepy myslace o tych pieknych choc ciut wiekszych :)
czekoladka.kokosowa
29 września 2011, 12:26wiem jak ciężko dostać coś w wiekszym rozmiarze masakra :)
Lambaluna
29 września 2011, 11:58Koszula bardzo ładna, poza tym lubię ten kolorek :-) Zazdroszczę też, że nie bywasz głodna wieczorami. Ja mam z tym problemy, ale walczę :-) Pozdrawiam i życzę udanego dzionka.
Migdal0606
29 września 2011, 11:56C&A to moj ulubiony sklep i szczerze polecam... ja na obrone pracy mgr jak mi sprzedawczyni zapeoponowala zestaw w ktory sie ubralam i czulam jak 80 letnia starsza babcia myslalam ze sie zaplacze. Odrazu wydałam dwa razy wiecej na porzadna sukienke z ktorej jestem dumna :)
duszka189
29 września 2011, 11:52Ja mam nawet kartę stałego klienta w Kapp Ahl z rabatem ale też się już na niż zawiodłam , jak tamtego roku potrzebowałam coś eleganckiego kupic na uroczystość komunii świętej mojej chrześnicy to samo dziadostwo, sukienki letnie na ramiączkach tylko na wyjście na plażę a C%A też odwiedzam , i też tam zawsze coś kupię sensownego kiedy Kapp Ahl ma badziewie staroświeckie
KaSia1910
29 września 2011, 11:50bardzo ładna bluzeczka i ma fajny kolor:))