Pyniowa
kobieta, 47 lat
Warszawa
Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Sex i dobre jedzenie - niebezpieczne połączenie!
13 lutego 2011
Ja do 27 lutego będę grubsza, jak tu przyjechałam.
Nie mam jak robić brzuszków
Jem co prawda mało, ale za to nie tak lightowo jak w Wawie
Jedyne co mnie ratuje to sex... ponoć dość mocno spalający tkankę tłuszczową... ale jak długo, do cholery, moje kochanie taki trening wytrzyma. Po śniadaniu ćwiczenia, po drugim śniadaniu ćwiczenia i po obiadokolacji ćwiczenia - to grafik dzisiejszego dnia (wczoraj ćwiczyłam tylko 2 razy:D)!
Próbuję dobre jedzenie spalić w łóżku, ale kosztem własnego chłopa... nie, nie... koniec z jedzeniem pyszności...
...w dodatku już na stole leżą dla mnie dwie moje ukochane bombonierki Rafaello w kształcie serca - hihihi mają jednak długą datę przydatności do spożycia, więc na razie będą robić za gadżet.
Ja już chcę do domu, bo moje - 4,10 kg zamieni się w + 10
koralina1987
14 lutego 2011, 22:33ja wszystko rozumiem, postanowienie postanowieniem ale pamiętaj, że nawet najlepsze "urzadzenia odchudzające" muszą czasami odpocząć bo się normalnie zajadą;) a tak na serio to Ci najzywczajniej w swiecie zazdroszcze tych "Ćwiczeń" bo ja to sama leże w łożku,a na odrobinę ruchu w takiej cudownej postaci mam szansę DOPIERO w środę :( o ja biedna :(
Ghostina
14 lutego 2011, 22:24Pyniowa, zazdroszczę ;-) Też chciałabym już mieć męża - uniwersalne urządzenie odchudzające ;-) Ale jeszcze pewnie trochę poczekam. Dziękuję ci kochana za wsparcie. To dla mnie bardzo ważne. Życzę powodzenia i dopinguję w zmaganiach! :-)
activebaby
14 lutego 2011, 00:35toć to najlepszy i najprzyjemniejszy sposób spalania kalorii jaki znam..jeśli chłop nie narzeka i daje rade to działaj kobitko działaj:)))
Qualcuna
14 lutego 2011, 00:31wiec korzystajcie do woli ;)