Dzisiaj kolejny dzień walki z panem głodem, ale nie poddaję się i nie podjadam, jem posiłki takie jak powinnam i kończę konsumpcję koło 18:00... Na wagę jeszcze nie wchodzę, ale po spodniach czuję lekką różnicę! Jest nieźle :)
W dodatku dziś moje kochanie stwierdziło, że dołączy do mnie i trochę zmieni nawyki żywieniowe. Koniec ze słodyczami i słodkimi napojami, a ostatni posiłek około 18:00. Powiedział mi, że chce mnie wspierać, a przy okazji sam zrzucić trochę brzunia :).
Bardzo mnie to ucieszyło, ciekawa tylko jestem jak długo wytrzyma, szczególnie, że to nocny marek i często buszuje nocą po lodówce.
Mam też podejrzenie, że to chęć współzawodnictwa... hihi... ale tak możemy się ścigać.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
karolaina02
31 stycznia 2011, 19:02Ciekawe ciekawe ;D w końcu z facetami bywa różnie hehe masz teraz podwójną motywację , a to bardzo dobrze im wiecej tym lepiej ;*
Evril
31 stycznia 2011, 15:04Razem z partnerem bedzie ci wiele łatwiej. Ja muszę robić specjalnie dwa obiady bo mój mąż nie ma z czego chudnąć a straszny żarłoczek z niego ;)
stobezczterech
31 stycznia 2011, 14:45nie musisz kupować słodyczy ciastek salami, majonezu, i wszystkich tych pysznych niezdrowych rzeczy bo on też nie je. Ja się morduję bo moje głodomory muszą mieć pełną lodówę. Obyście oboje wytrzymali.
Pyniowa
31 stycznia 2011, 08:53Wy lepiej trzymajcie kciuki za to moje wsparcie, bo faceci to na ogół słomiane zapały. Wczoraj około 23:00 usłyszałam - kochanie, najwyższa czas spać. Na co ja go pytam. A co, już śpiący jesteś? A on mi na to, że nie śpiący tylko głodny :)))) i poszedł spać. Zrobił wczoraj 20 pompek i rozpisał mi serie brzuszków - niestety zacznę dopiero w środę, bo okresu dostałam i brzuch mnie boli :(. Generalnie wesoło z nim mam, tylko żeby za szybko nie wymiękł!!!!
barbara1234
31 stycznia 2011, 08:19Tobie to dobrze! Ja muszę sama borykać się z problemem a ty masz takie wsparcie. Pozazdrościć
Brzydula.....
31 stycznia 2011, 05:50Az zazdroszcze takiego meza,moj wczoraj dietetycznie na obiad do macdonaldsa mnie zabral.Obzarlam sie jak swinka,ale na pocieszenie kupilam wczoraj steper i od dzisiaj zaczynam na powaznie odchudzanie.Trzymam kciukiza Ciebie
chromosomX
30 stycznia 2011, 22:45Jak możesz się domyślić trafiłam tutaj z forum. ;) Jeśli szukasz wsparcia w odchudzaniu, motywacji, pogaduch na tematy dietetyczne ale nie tylko (nie dajmy się zwariować :)) to zapraszam do grupy "Dziewczyny powyżej 100 kg" (http://vitalia.pl/index.php/mid/89/fid/1034/diety/odchudzanie/group_id/13767). Muszę powiedzieć, że zdecydowanie przyjemniej odchudza się z kimś, kto nas rozumie i jest w podobnej sytuacji, więc odchudzanie w naszej grupie jest całkiem przyjemne! A nowe osoby zawsze mile widziane. ;-) A poza tym to zapraszam do znajomych bo podoba mi się Twój styl pisania - zwłaszcza ta 'wielka dupa' w 'o sobie' rozwaliła mnie na łopatki. :D
monika2907
30 stycznia 2011, 22:21moj luby wlasnie kupil cole, zjadl chipsy i usmarzyl sobie jajecznice... i jak tu sie przy takim odchudzac?!
JustynaBrave
30 stycznia 2011, 22:16się odchudzać ;) miło z jego strony, że chce Ci towarzyszyć :)
asiaczekk
30 stycznia 2011, 21:51Bardzo dobrze ze masz wsparcie ukochanego, bedzie o wiele latwiej ;) powodzenia ;)
Ewelalala
30 stycznia 2011, 21:44że masz wsparcie ukochanego !!!! Jakbym chciała jeść ostatni posiłek o 18:00 to chyba z głodu bym umarła :P. Tylko, że ja chodzę spać ok. północy, albo i później. Powodzenia Wam obojgu życzę ;)