no wiec tak,pierwszy winowajca moich wymiotów i mdłosci odpada;) wstałam wczesniej, zeby sie upewnic, boscie mi stracha napedził! jedna kreseczka - koniec gry!
wczoraj tak jak mowiłam - kolacji nie bylo, ale za to byly piwka z kuzynka, na zagryzke rzodkiewki ( co wiecej, nie wiedzialm ze rzodkiewki tak fajnie komponuja sie z piwkiem) i troche popcornu. ale to nic. waga znow spadła.
ALBO WAGA JEST ZEPSUTA ALBO ZE MNA COS NIE TAK!