Dawno mnie nie było...
Niestety odpuściałam sobie odchudzanie i na wakacyjnym wyjeździe obżerałam się tak jak lubię, a nie powinnam. Suma-sumarum waga wyjściowa wróciła + 1 kg więcej w promocji :P No dramat!
Tym razem postaram się być twardsza, żadnych wyjazdów nie planuję (poza służbowymi), więć może będzie łatwiej.
Pułapka jednorazowa nastąpi pod koniec września - weselicho i poprawiny u znajomych. Tu sobie odmawiać nie będę :)
Mam schudnąć 10kg i jakoś to mam zrobić. Tym bardziej, ze 20go listopada, moja sprawa rozwodowa, na której zamierzam wyglądać jak milion dolców :) Mój były i tak nie może pogodzić się z moim odejściem, ja zamierzam swoją formą i figurą "kopać leżącego". Z resztą z pół roku się nie widzieliśmy, więc nie ma pojęcia jak mi się przybrało :P
Mój partner, mówi, ze mam super figurkę ale ja tam swoje wiem i wolę sie w wersji "10 kg mniej".
roogirl
31 sierpnia 2012, 16:43Powodzenia zatem, niech mu szczęka opadnie. Pozdrawiam!
noblond
31 sierpnia 2012, 16:27no patrzę, że dobra motywacja jest, więc będzie dobrze. :) pozdrawiam ciepło.