Waga znowu ciut w górę- 68,7 ale ubyło kilku cm w talii, więc nie jest źle. Choć po cichu liczyłam na jakiś spadek.
Po przedwczorajszych ćwiczeniach z maludą na rękach mam mega zakwasy, więc na razie nie ćwiczyłam ponownie. Ledwo chodzę, tak mnie nogi bolą :) Mimo to wczoraj troszkę pospacerowałam a nawet pobiegałam, bo dziecko miało jazdę konną w terenie i chciałam zdjęcia porobić :) Syczałam z bólu, ale walczyłam. Dzisiaj jest jeszcze gorzej, więc ćwiczenia na razie odpuszczam, ale na pewno pospaceruję z dzieckiem i popracuję w ogródku. Poza tym spalę na pewno kalorie przy pracach domowych.
Miłego weekendu!