Waga mnie dziś zawiodła- pokazała znowu 70 kg. A obiecałam sobie, że do tej wagi już nigdy w życiu nie wrócę. Nie wiem co się dzieje, bo bardzo się pilnuję. No, ale trudno. Nie poddam się z powodu takiej głupoty. Walczę dalej.
Dzisiaj zaliczyłam już ćwiczenia. Chodakowska jednak nie dla mnie, bo dziecko jest zbyt zaborcze :) Ale znalazłam na youtube ćwiczenia z niemowlęciem i zaliczyłam 1,5 treningu. Przedszkolaczek wziął lalkę i ćwiczył ze mną :) Od dziś codziennie ten trening. Jeśli nie będzie żadnych efektów za 2 tygodnie to pomyślę o zmianie. Ale te ćwiczenia mi pasują- nieskomplikowane, dziecko zadowolone, nie zajmują dużo czasu. Jak mi się znudzą to poszukam innego zestawu. Poza tym nadal robię brzuszki jak się kładę spać. Liczę, że to coś da. Brzuch mam najokropniejszy. Grube uda mogę przeżyć, ale brzuch musi odejść :)
Z jedzeniem idzie mi ciężko, ale się nie poddam. W końcu czas zawalczyć o siebie!