Już niewiele zostało do końca - tylko 3 przedmioty, więc jest bliżej niż dalej. Czego nie można powiedzieć o wadze, bo zamiast opadać to niebezpiecznie wzrasta. Ale nie będę się tym przejmować, przynajmniej teraz :) Dziś całkiem pozytywny dzień, udało mi się zdobyć większość wpisów do indeksu, ale co się nabiegałam to moje. Szkolenie w pracy nużące, w dalszym ciągu przydałoby się rozciągnąć dobę. Ostatnio testuję różne ciekawe zupki. Jedna wyjdzie za ostra, druga zbyt delikatna, może w końcu uda mi się znaleźć złoty środek :) Dziś zdecydowanie za dużo cukru w mojej diecie - a mówiłam, że będę się pilnować. Ale tłumaczę to wzmożonym wysiłkiem umysłowym - jakoś ta szara masa musi działać.
Śniadanie: musli z jogurtem
2 śniadanie: 1 x żytni z twarożkiem
Obiad: kurczak w cebuli z kuskusem
Podwieczorek: jogurt, śliwki suszone.
Do tego litry tigera, niestety.