wiem, ze glupota jest zmieniac codziennie pasek, ale jak dzisiaj zobaczylam to 59,4 to musialam zmienic :D. przynajmniej bedzie do czego wracac, bo dzisiaj sobotnim lasagnom nie mozna powiedziec nie, jutro ide na obiad do kolezanki, w pon mam duza impreze i w sr albo w czw kolejna kolacja i wez tu czlowieku sie odchudzaj, albo o zgrozo napisz prace mgr.
nie wiem, niby jem normalnie, ale wczoraj mialam normalnie jakiegos tasiemca i bylam strasznie glodna, az troche sie przestraszylam, bo przed kolacja az mnie zemdlilo z glodu, nigdy nic takiego nie mialam, a co dziwne naprawde jadlam normalnie.
jedzenie z wczoraj:
sniadanie: 3 sucharki z dzemem, pomarancz, dwie suszone sliwki, obiad: ryba w sosie pomidorowym z porami, ratatuille, mix salat do tego pare plastrow pomidora i pare kawalkow papryki z sosem jogurtowym, podwieczorek: duza gruszka, dwie suszone sliwki, kolacja: zupa warzywna, kalamary w sosie pomidorowym ze szpinakiem i fasolka w sosie pomidorowym+ do tego wszystkiego duzo kawy i herbata.
jak troche nadrobie pracy mgr, przynajmniej oddam pierwszy rozdzial i jak pogoda sie troche ustabilizuje, to zaczne biegac ;)
Pszczolka000
8 marca 2015, 16:41Zawsze tak jest, że jak już coś nam spadnie, to zaraz 10 imprez na cały tydzień :P życia ;) tak czy siak gratuluję ;)
fitball
7 marca 2015, 13:04może wczoraj był taki dzień też wfutrowałam więcej niż powinnam
violettone
7 marca 2015, 10:11ja też zmieniam pasek, jak tylko zobaczę różnicę :D ale nie widzę nic w tym złego :) to taka w sumie motywacja do dalszego działania :)