Caly dzien przed komputerem w poszukiwaniu ksiazek do pracy mgr od 11stej do teraz. przekopywanie katalogu BUWu, szukanie publikacji online, na allegro, moze dlatego na slodkie mnie wzielo i wieczorem to juz kiszki graly mi marsza (czy jak to sie mowi). no ale grunt ze z 312 pozycji, wybralam 18 z tych 18 trzy kupilam na allgero, znalazlam 4 publikacje online i 1 ksiazke mam u siebie, wiec nie jest zle.
sniadanie: 4 sucharki z dzemem, 2 suszone sliwki, kawa z mlekiem, obiad: salata z kaszy orkiszowej, owocow morza, fasoli i cukini z tzatziki, podwieczorek: kubek gorzkiego kakao z mlekiem 0,5%, wiorkami kokosowymi i 1,5 slodzika, mandarynka dwie suszone sliwki kolacja: (bylam nie wiem czemu strasznie glodna) zupa z kaszy orkiszowej, gulasz z indyka w sosie musztardowym, groszek i bedzie herbata rumiankowa na lepsze spanie
Jutra o 5:50 mam pociag i jade do stolicy. Juz sie spakowalam, przyszykowalam ciuchy, zrobilam risotto na obiad. Jak nie bedzie padac (choc strona internetowa mowi ze bedzie lac) myslalam, zeby sobie troche pozwiedzac, nawszelki wypadek wzielam aparat. a jak bedzie padac, to pozalatwieniu, tego co mam zalatwic wracam przed 19sta do siebie. kijowo tylko, ze nie mam jutro rano autobusu, wiec musze wyjsc jakies 40 min wczesniej i dralowac na dworzec na rowerze. Najchetniej juz bym poszla spac, bo jestem strasznie spiaca, ale moja byla wspolokatorka ma wpasc, mam nadzieje, ze zaraz przyjedzie i o 22gej juz sobie pojdzie
niebanalna-M
4 grudnia 2014, 23:35jest dooobrze :) ubierz się cieplutkoooo abyś nie zmarzła :)