Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ojjjj


No coś mi zaczęło pękać w mojej diecie.... qrde , żeby się  nie powtórzył najczarniejszy scenariusz w mojej historii odchudzania.

Zaczęło sie od wyjazdu...trochę odpuściłam dietę. Miałam nadzieję, ze jak wrócę to wejdę na właściwe tory. 
Ale tak się nie stało - jem co popadnie , nie mam czasu na nic ...staram się jeść truskawki... potem długo , długo nic.. i jak mnie dopada głód to już jest po wszystkim - nie jestem w stanie zapanować nad sobą.

Spróbuje to od dzisiaj poprawić - wrócę do mojej kochanej i niezastąpionej owsianki- ratowała mnie juz niejeden raz.

POPRAWIAM to od dziś - teraz brzmi lepiej 

Nawet juz nie zaglądam do swojego jadłospisu...a robiłam to prawie 4 miesiące. Waga na razie stoi - cud jakiś...ale nie wiem co byłoby dzisiaj a nie mam odwagi na nią wejść - jak tak jest to ja już wiem czym sie to kończy - właśnie zakończeniem diety... i stopniowym nabieraniem wagi.

NIE! NIE! NIE! Nie mogę sobie na to pozwolić! 

Chce być szczupła i będę walczyć dalej...pomóżcie dziewczyny 



  • kasiaprzykawie

    kasiaprzykawie

    24 czerwca 2013, 10:14

    Primka bardzo sie ciesze ze wrocilas na swoje tory i dalej walczysz.Powodzenia a ja szczerze kibicuje.

  • nena111

    nena111

    23 czerwca 2013, 16:21

    Wage zostaw na razie w spokoju-nic nie da wazenie sie co chwile-tylko sie wkurzysz! I nie poddawaj sie-popatrz ile osiagnelas a to znaczy ,ze mozesz i DASZ RADE! Trzymam kciuki!

  • MonikaGien

    MonikaGien

    23 czerwca 2013, 11:33

    nie wchodź na wagę, dopiero w sobotę, musi być u nas tym razem spadek, trzymam mocno kciuki za Ciebie i siebie :-)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.