ehhh.. jednak dopadło i mnie to lenistwo i dół jakiś. Myślałam, że mnie to ominie..ale chyba pogoda przeina z tym mrozem i brakiem słońca.
Najważniejsze, że udaje mi się trzymac dietę
Gorzej sprawa ma się z ćwiczeniami...ale zaraz się zabieram za ćwiczenia..wrrrr.
jak radzić sobie z tym lenistwem? czy przemagać się za każdym razem siłą? czy ulegać mu co drugi dzień?
To jest tak: kiedy wejdę na wagę i mam choć 10 dkg mniej...wszystko mi się chce...
a kiedy okazuje się że waga stoi i to piąty dzień z rzędu...moje lenistwo rośnie wprost proporcjonalnie i koło zaczyna się zamykać.
To zazwyczaj jest przyczyna dla której zarzucam diete po 2-3 tygodniach.
Wiem, że teraz tak nie będzie bo bardzo pomaga mi w tym dieta IGpro na której czuję się idealnie - nie jestem głodna a na dodatek mogę popełniać "grzeszki" które normalnie osłabiły by moja motywację. Ale kiedy wprowadzam, je do diety okazuje się , e zdrowo może nie jest...ale nadal mieszczę się lub nieznacznie przekraczam punktację więc nie mam poczucia winy i walcze dalej...REWELACJA!!!
Miałam w czasie tej diety juz 3 razy takie sytuacje i wyszłam obronna ręka
Bardzo się boję bo zbliża mi sie wyjazd służbowy na 4 dni ( jedzenie hotelowe, obiadki i służbowe kolacje) - to zazwyczaj mnie powala i straszny nadmiar kalorii . Wracam zawsze z nadprogramowym kilogramem.
Nie mam jeszcze planu na ten wyjazd..porozumiem sie z dietetykiem - ciekawe co mi powie.
A potem święta..ehhh