Wstałam o godzinie 8 rano... poprawia mi się rytm dnia...spać chodze o 24 . Jestem troche zagubiona bo jak wstaje tak wczesnie to nie mam co robić ze sobą. Cwiczę a potem okazuje się, że jest nadal wcześnie :-)
Tyle czasu się przyzwyczaiłam do załatwiania spraw w łózku do godz 11- tj odbieranie telefonów, praca na kompie.
Teraz postaram się wpadac tylko na Vitalię, załatwię sprawy najwazniejsze , i zmykam ćwiczyć , zjeść a potem do pracy.
Ograniczam też ilośc godzin w pracy, staram się bardziej myśleć o sobie, mam nadzieję, ze starczy mi na jak najdłużej tego zaparcia.
Przejście na dietę to tylko jedna ze spraw , którą zmieniam w swoim zyciu. Prócz tego biorę się za swoje zdrowie, mniej będę pracowac , więcej ćwiczyć, chodzić na rehabilitację , dbac o swoje zdrowie, więcej wyjeżdżać.
Dotąd moje życie w 100% było podporządkowane pracy. Nawet rodzinę tak poustawiałam , że jest w zasadzie ze mną w pracy...ehhh
Dobrze, że ten kręgosłup mnie tak mocno rozbolał bo to zmusiło mnie do zrobienia badań a potem już lawina ruszyła i postanowiłam , że nic nie będzie ważniejsze niż moje zdrowie i dobre samopoczucie.
MUSI byc jakis sposób na to, żeby czuć się spełnioną nie tylko w pracy. I zamierzam go znależć.