No żesz do k**** nędzy!!!! Byłam tyle na diecie, męczyłam się, starałam i co? Nic!!! Było minus 3 kg i po kilku dniach jest plus 3 kg. Chyba się bardzo za mną stęskniły skoro tak szybko wróciły. Nie zmieniam nic na pasku bo mam nadzieję, że to tylko z powodu miesiączki tak tragicznie na wadze jest, że jednak w okolicach 75 kg nadal jestem.
Mam z tego dietowego rollcoastera kilka nauczek: 1. po co się tak katowac skoro po zakończeniu diety rzucam się na jedzenie 2. po co się katowac skoro i tak waga wraca 3. dlaczego w ogóle jestem taka niekonsekwentna w swoim zachowaniu: najpierw zaciskanie pasa później totalne rozprężenie.
Powtarzałam to kilkakrotnie i znowu to zrobię: JESTEM DURNA BABA i tyle!!!!
Dlatego od jutra znowu zdrowo i dietkowo. I przede wszystkim zdrowa żywnośc i ruch, ruch i aktywnośc fizyczna. Żadnych diet cud. Już dziś był dwugodzinny spacer a jutro jak będzie ok to wskakuję na rower, albo może zmotywuję się żeby wstac pobiegac. Niezbadane są losy ludzkie, może cud się zdarzy i ruszę swój wielki tyłek do działania.
Póki co lecę wyszperac cos lekkostrawnego z lodówki bo mnie ssie.
magdia
19 sierpnia 2009, 22:18jak to mówią trzeba zmienić nawyki żywieniowe na zawsze....a to takie trudne...trzymam kciuki ,że podołasz:)
danio22
17 sierpnia 2009, 19:53duzej ilosci kobiet zzuca co nie co a tu nalgle nadrobia i w kolko to samo :P Ja tak mam, zejdzie ze mnie 3 kg i dziwnym trafem wroci do mnie. ja mowie nie a one wracaja ;p