Muszę zmienic dietę. Dziś miałam znowu zacząc fazę uderzeniową proteinowej, ale wytrzymałąm do 16 tylko. Ok 14 zaczęły trząśc mi się ręce, ale tak strasznie że nie mogłam długopisa utrzymac. Później cała się trząsłam, nawet nogi mi latały na maksa. Myślałam, że to z głodu ale zjadłam obiad i nic. Poczekałam trochę i nadal mną telepało. Później zjadłam cukierka i dopiero przeszło. Rodzice i koleżanki na mnie krzyczą, że sobie zdrowie zmarnuję. I chyba mają racje. Dam sobie spokój z proteinową. Może na south beach się przerzucę. Albo po prostu będę się odżywiała racjonalnie, bez chleba, ziemniaków, makaronu i słodyczy. Plus cwiczenia. O ile dam radę.
Dzisiejszy wieczór spędziłam z przyjaciółką. Idąc do niej kupiłam pół kilograma ciastek, które jadłam sama bo ona jest na south beach, nie ma kompulsów i się pięknie trzyma. A ja wpierdzieliłam połowę tych ciastek. Ale za to czuję się cudnie. Energia mnie roznosi mimo, że po całym dniu powinnam byc już padnięta. Powinnam się smucic, że kolejna dieta poszła się je*** ale jakoś nie jest mi żal. Żal mi tylko, że pewnie na żadnej innej nie będą mi tak szybko kilogramy leciały jak na protalu. Buuuuu
Dziś zjadłam:
- pół kefiru, 3 łyżki otrąb, tabletka słodzika;
- serek wiejski, tabletka słodzika;
- kurczak gotowany, ogórek surowy;
- 30 dag ciastek :)
- plasterek pieczonej polędwicy wieprzowej.
grubahela2
11 sierpnia 2009, 20:16Myślę,z ę rozsądneijsze sa diety z limitem kalorycznym np 1200, bo choć nie ogranicza sie zadnych konkretnych produktów, no poza słodyczami i fast foodami oczywiscie, ale nawet to mozna zcasem upchac w dzienną dawkę kalorii.
alyssaa
11 sierpnia 2009, 20:09znajdziesz sobie dietkę odpowiednią dla siebie. Życzę powodzenia i sukcesów :)
PinkWhale
11 sierpnia 2009, 20:04przeciez south beach= dieta proteinowa, czy nie? Podstawa south beach to zmeniejszenie weglowodanow.... ja tam zwolenniczka diet niskoweglowodanowych nie jestem, ale znam wiele osob ktore lubialo i dla nich pasowaly. Ale chyba zawsze najlepiej sluchac wlasnego ciala i zobaczyc co najlepiej pasuje wlasnemu organizmowi.
banta
11 sierpnia 2009, 20:04a ja zastanawiam sie wlasnie nad proteinowa....hmmm....to jeszcze troszke sie pozastanawiam....powodzenia zycza w dalszej walce z kilogramami---pozdrawiam