Hejka dziewuszki (i facety jeśli są)
Przedwczoraj ukucnęłam, żeby poszukać w torbie kluczy i nie zgadniecie co się stało... Podarły mi się spodnie. Jebitnie. Przez całe krocze. Ok zdarza się. Spodnie z lumpa. Przy mojej wadze i figurze nie dziwne, że uda ocierają się o siebie, więc takie rzeczy się dzieją. Wyrzucam spodnie na śmietnik. Wstaje nowy dzień. Ubieram swoje ulubione jeansy idę do pracy i nagle.... jebs. KOLEJNE! Poczułam się jak TG (Typowy Grubas)
W ramach pogotowia spodniowego pojechałam dziś do Lidla i kupiłam najwygodniejsze spodnie jakie miałam w życiu. Przysięgam. To jest najlepsza rzecz jaką miałam na tyłku. Za 4 dyszki. Wracając jednak do przemyśleń i wniosków. Wiem, że wzięłam się za siebie, ale tu trzeba było podjąć zdecydowane działania. Wypowiedziałam wojnę swoim goloneczkom i... wróciłam do Cindy.
A raczej ona wróciła, by po raz drugi w moim życiu pomóc mi wymodelować sylwetkę. Dwa lata temu doszłam do takiej sprawności fizycznej, że jej ćwiczenia musiałam odstawić, ponieważ przestały być dla mnie wymagające w jakikolwiek sposób. Dziś w trakcie ich robienia dosłownie wyłam. Jak mała foka.
Pewnie wykonując je wyglądałam podobnie. Wśród UUU... i AAA... (wolę nie gdybać co pomyśleli sąsiedzi) w mojej głowie pojawiało się ,,Nie mogę, nie mogę, nie mogę, nieeeee", na które dzielnie odpowiadałam ,,Co nie?! Jeszcze trochę!". Udało się! Zrobiłam cały zestaw. 45 minut. Rozgrzewka, ćwiczenia, rozciąganie. Dla ciekawskich wrzucam linka.
Mówię wam, ćwiczenie przy 82 kg to nie bułka z masłem, ani rogal Marciński. To ciężki kawał chleba, zeschniętego... dla konia.
Trzymam kciuki za wasze małe walki i wojny. Ja dzisiaj swoją bitwę wygrałam i jestem z siebie dumna.
PrzesuwaczPixeli
12 listopada 2016, 16:42A mnie tam się dobrze ćwiczy niezależnie od masy ;)
Poyerbana
12 listopada 2016, 19:02No to zazdraszczam :)
Mufinka2016
11 listopada 2016, 09:31Ale mi poprawił humor ten twój wpis :D biedna ale za to byl pretekst do kupna nowych spodni.. widzisz nie zawsze najdroższe są " najlepsze "
Poyerbana
11 listopada 2016, 10:33Akurat z Lidla mam juz 2 raz taka sytuacje ze mega pozytywnie zaskakuje sie jakością ubrań. I cieszę sie ze humor poprawiony. Lubię to! :D
vitolqa
11 listopada 2016, 08:58Brawo! też zabieram Ci te ćwiczenia i dzisiaj wypróbuję:) A spodnie przecierające się w kroku, znam to. :( Ale lecimy dalej! Chudniemy! :)
Poyerbana
11 listopada 2016, 10:31Lecimy, lecimy. A Cindy polecam na prawdę. Zrównoważone na każdą partię ciała. I świetne ma te ćwiczenia na nogi. Niby nic a na drugi dzień zakwasy są :D
mbgrubasek93
10 listopada 2016, 22:24Świetny wpis .., a co do ćwiczeń strasznie mnie przekonały aż wypróbuję przy najbliższej okazji :) a co do spodni przypomniała mi się sytuacja jak za czasów szkolnych wsiadałam do busa a że schodki były oblodziałe to się wywalilam zrobiłam taki szpagat że spodnie pekły dosłownie od pasa aż po kolano :D
Poyerbana
11 listopada 2016, 10:28Hahaha :D to musiało wyglądać epicko! A ćwiczenia koniecznie wypróbuj. 24 lata temu nagrywane a dalej świetnie modelują sylwetkę :p
Eve85uk
10 listopada 2016, 20:59Rozwaliłaś mnie tym wpisem. Ja też mam ten sam problem. Mam też zapas spodni w szafie pt. DOCHUDNĘ. No z ćwiczeń dumnam jest z Ciebie, ja boję się zacząć
Poyerbana
10 listopada 2016, 21:13No ja mam w szafie zapas spodni z napisem ,,20 kilo temu", bo 3 lata temu zeszłam do 60 kg i trzymałam długi czas, aż poznałam swojego niedoszłego męża <3 i roztyłam się do 85. Zniknął z życia niewłaściwy facet. Teraz zabieram się za niewłaściwe kilogramy ;) A z ćwiczeniami ja zawsze zaczynam powoli. 3 lata temu zaczynałam od samych brzuszków a teraz od wchodzenia i schodzenia ze schodka do ćwiczeń przez godzinę dziennie, oglądając seriale. Na Cindy porwałam się dość wcześnie, bo wkurzyłam się na te spodnie :P Pozdrawiam i trzymam kciuki za Ciebie.