Wytrzymałam na weselu i poprawinach, tyle pyszności a ja i tak jadłam systematycznie co ok. 3 h, wypić za zdrowej pary musiałam ten przysłowiowy kieliszek, ale na pewno go wytańczyłam. Mogłabym powiedzieć, że jedyny minus jest taki, że nie mogłam poćwiczyć na rowerku, jakie to dziwne, że zaczyna mi już tego brakować po ok. 2 tygodniach jazdy ;)
Dzisiaj weszłam na wagę i są moje wymarzone postępy! centymetry lecą i lecą, najmniej póki co tam gdzie najbardziej potrzebuję, ale dołożę jeszcze jakieś ćwiczenia specjalnie na uda
Maya27kc
23 lipca 2014, 11:45Gratulacje! xD Ja na pewno skusiłabym się na coś słodkiego, więc podziwiam twoją determinację!!! :>
poppea
23 lipca 2014, 15:50było ciężko , ale teraz jestem szczęśliwa podwójnie, że diety nadal się trzymam i że udało mi się dotrzymać słowa :P
Maya27kc
24 lipca 2014, 12:44Ja sobie w takich momentach robię rozsądny cheat day - czyli zazwyczaj pozwalam sobie na dodatkową porcję mięska, które kocham xD Dodatkowa dawka kalorii raz na dwa tygodnie podkręca metabolizm :>
VitalijkaBeata
21 lipca 2014, 19:42Super :) gratulacje :) Dalszej wytrwałości życzę :)
poppea
21 lipca 2014, 19:43dziękuję !