Wczoraj miałam dzień pechowy. W swoje własne urodziny rozbiłam telefon, rozerwałam bluzkę, spóźniłam się do kosmetyczki. Brawo ja. Ale podsumowałam też nieco swoje starcie z wagą. Im mniej zwracam uwagi na to co jem tym lepiej. Cały tydzień mieliśmy w firmie targi, firmowe krówki, czekoladki i ciasta, ciasteczka aż w nadmiarze w każdej kuchni. A czwartek to dzień jedzenia śmieciowego więc najzdrowiej się nie odżywiałam i co? I znów malutki minusów na wadze. A jak się staram, kombinuję jak i gdzie uciąć kalorie to wyskakuje mi na plusie. WTF?
Ale mniejsza jak ważne, że w dół. Dziś tylko jogurty do pracy bo zaspałam a w sklepie nic godnego uwagi nie znalazłam. Jakoś biała była mnie nie pociąga 😅 mimo koszmaru dnia wczorajszego i uroczej daty 13 piątek nastawiam się pozytywnie na cały dzień. Czego życzę i Wam.
Pokusica
13 września 2019, 17:04Nie. Akurat te w wnętrzarskie w żywcu
Agnusia93
13 września 2019, 08:51Czyżby targi w Katowicach?:)