Spokojnie wypiłam wczoraj butelke wody + woda z cytryna rano+herbatki wiec wyszlo ponad 2l:)Dziś waga pokazała 0.5kg mnniej w stosunku do ubiegłego tygodnia.Co do ruchu to rano mam tak,ze odprowadzam dziecko do szkoły i pozniej czekam na busa czasami ok 30min.Dziś wyprułam spod szkoły jak Strus Pędziwiatr i tak stwierdziłam,ze zamiast isc ok 1km na najbliższy prysztanek,to pojde do sasiedniej wsi.No i przeszlam szybkim marszem ponad 3 km.I tak mam zamiar codziennie.Szkoda mi czasu marnowac,a trase mam bezpieczna i prosta.Może nawet dalej mi sie uda chodzić.Tyle jakna razie.Pozniej rower.W domu dzis cos porobie,jak mi nerwy nie siądą,bo jestem na wojennej scieżce z teściową...Można by ten temat rozwijać godzinami,ale ten zrozumie najbardziej kto ma wątpliwą przyjemnośc dzielić dom z teściową...
A teraz kawa w pracy,pozniej odkrecam wode:)Aaaaa wymyśliłam,ze bede zbierać zakretki od wody i po miesiacu sprawdze ile wypiłam:D
Miłego dnia!A gdyby ktoś miał ciężki to:
angelisia69
2 lutego 2016, 14:21super pomysl z tym marszem ;-) kazdy ruch jest wazny i pomocny.Powodzonka