Hej!
Dzis o 9.00 zaczynam samodzielna prace.Po 3 tygodniach "nauki",zostaje sama...Nie musze mówic,ze stresuje sie okropnie,bo nie znosze wydawania reszty:) wiem ,wiem...No ale wtedy bardzo sie denerwuje,ze skupiam sie na tm za bardzo i ze w tym czasie moze ktos cos ukraść,albo żle wydam..ze patrzy mi sie ktos na rece-nie znosze tego,a bardzo bym sie chciala tego wyzbyć.A najbardziej na świecie przeżywam to,ze mojego syna bede widzial dopiero po 18tej...Paskudne uczucie.Ale zaciskam zęby i do przodu,a poznije przez te 2-3 godziny i weekend daje mu z z siebie wszytsko.Mąż w nowej pracy tez ok.Szkoda ,ze dojazd mu zajmuje wiecej czasu,no ale jakos sobie radzi.Ma teraz wiecej obowiazków,zwłaszcza jak ma pierwsza zmiane.Musi teraz on duzo czasu poświecic synowy.Ostatnio był z nim pierwszy raz sam na szczepieniu i spisał sie doskonale.Teraz musi sie szkolic w gotowaniu i bedzie ok,bo nic nie umie ugotowac:)Ziemniaki chyba tylko:)No i tyle u mnie.Nie musze mowic ,ze diety nie bylo i nie ma od kilku tygodni.Waga ta sama,ale mysle ze bede wstawac 15 min wczesniej i jakis rozruch robic bo inaczej bedzie ze mna kiepsko!
Pozdrawiam!
ewelka2013
18 grudnia 2014, 21:19Pamiętam jak zostawialam synka jak miał 1,5 roku było mi bardzo ciężko ale to już 4 lata minęło...takie życie pracować trzeba ja jeszcze w weekendy do szkoły jeździlam... Robiłam to też dla niego....dacie radę!;-)
momo29
12 listopada 2014, 10:02hej :) [amietaj najierw ogarnij prace edza i dziecko a jak bedziesz miala czas to i dieta przyjdzie zobaczysz powodzenia
OnceAgain
12 listopada 2014, 08:17Powodzenia w pierwszym dniu pracy :) na pewno pięknie sobie poradzisz ;)