Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jak mnie cudza lodówka kusiła...


Na dwa dni wprowadziłam się do rodziców... Jako opiekunka do psa. Bo pies duży i w żaden sposób nie mogę wziąć go do swojego mieszkanka, w którym biedak miałby problem, żeby się obrócić... No i bestia rozpieszczona, nienawykła do pozostawiania w samotności...

M. został sam w domu, bo mu się nie opłaca dojeżdżać do pracy z drugiego końca miasta, tym bardziej, że i tak w tej chwili ma już 1,5 godziny do roboty. Został z naszą lodówką, wypełnioną pysznymi dietetycznymi serkami,  mlekiem odtłuszczonym, napchaną warzywami, z jedną półką mniej dietetyczną, bo mój M. nie na diecie, ale kiełbasa i inne pochodne i tak mnie nie kręcą.

Przed wyjezdnym Padre; "nie kupuj nic do jedzenia, bo lodówka pełna żarcia"... Nawet się pewnie nic nie zmieści, a na pewno już coś tam dietetycznego znajdziesz...
No to nie kupiłam... nie zabrałam... dobrej strategii nie zaplanowałam...

I mam za swoje...





Lodówka napchana.. samymi niezdrowotnościami: szyneczki wieprzowe, lody, salami, żółte serki, torciki, ciasteczka, galaretki w cukrze, majonezy, smalczyki, wędliny tłuste,  jakieś słodkie soczki, a nawet czekolada...  Co próbuję wyjąć z lodówki jakiś jogurcik albo pomidora, to coś mnie stamtąd kusi... napada... w oczy kłuje... uwodzi... podpowiada: a co ci tam...

Gdzieżeś moja lodówko, do której nie muszę skradać się z zamkniętymi oczami by wyszperać zza zwałów niezdrowej żywności, biały serek? Gdzieżeś moja lodówko, co nie wodzisz mnie na pokuszenie?

Dobrze, że to tylko dwa dni, a już dzisiaj wieczorem wracam na swoje bezpieczne włości...
Na dodatek waga moich rodziców jakaś pokrętna i wredna jest. Pokazuje mi kg więcej... wstrętna... obłudna małpa...

Tylko żarcie psa mnie nie kusi... choć pewnie dietetyczne, bo pies chory i ma specjalnie przyrządzaną karmę... suchą namoczoną i zmieloną... bleeee... Od razu mi się mniej chce jeść... Może to też jest metoda?
  • karioka1977

    karioka1977

    18 czerwca 2010, 16:05

    :* ja też się cieszę ,że Cię mam maluszku :) dla takich jak Ty warto jest tu pisać i się odchudzać, przynajmniej nie jestem sama, a Wy mnie bardzo motywujecie kochane Vitalijki :)

  • linda.ewa

    linda.ewa

    17 czerwca 2010, 19:30

    Sprawdź ile ma kalorii i może to jest jakaś alternatywa do lodówki?;)

  • karioka1977

    karioka1977

    17 czerwca 2010, 15:49

    no to jak nie poskubiesz zawartości tej lodówki to możesz śmiało powiedzieć , że jesteś odporna na wszelkie kuszenie :)

  • stynka2303

    stynka2303

    17 czerwca 2010, 15:34

    Mnie by nic nie kusiło z takiej lodówki , nawet nie mówie o jedzeniu , ale jaki syf , jaka brudna , ochyda, aż mi sie niedobrze zrobilo.

  • albee

    albee

    17 czerwca 2010, 15:30

    ja tam lubię jak moja lodówka jest prawie pusta, nic nie kusi ;-)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.