i po tancach;( nadwyrezylam chyba sciegno...ale to nic robie sobie za to brzuszki...
czasem mnie te cale diety naprawde wkurzaja!!!po cholere to wszystko...trzeaba cwiczyc..dzien w dzien klasc sie na dywan..(ja juz 2 lata czołgam sie dzien w dzien po dywanie)....a jak nie na dywan to trzeba pamietac o wymachach...trzeba patrzyc na to co sie je....i ble..ble..ble..
.Ja po 2 latach mam tego serdecznie dosc! Nie to ze sie roztyje bo sie nie roztyje-za duzo mnie to wszystko kosztowalo!!!! ale...szlag mnie na to wszystko trafia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ide stad...i nie wiem kiedy wroce...
Dareroz
11 stycznia 2010, 08:17ooo, a co to za pesymizm? czyżby czołganie się po dywanie tak działało? wiem wiem, też mam dość. Chce jeść, to na co mam ochotę, a nie liczyć, czy nie za duzo i patrzeć na wartości energetyczne każdego produktu :( Kiedyś sie śmiałam na ulicy z dzoiewczyn, które mówiły, że zjadły jogurt ileś tam kcal i czy to nie za duzo, a teraz sama, zanim cos kupię, to porównuję kilka produktów i biorę najmniej kaloryczny :( I też mnie trafia szlag A co tam. Bedziemy obie trafione! Ściskam i całuję, dywaniaro :)