ostatni raz. teraz albo nigdy.
pogadałam wczoraj z koleżanką(studenta dietetyki) trochę mi poopowiadała co i jak dała wskazówki jednym słowem chyba mnie natchnęła i w jakiś sposób zmotywowała. zakupiłam sobie dodatkowo chrom co ma ponoć zmniejszyć łaknienie na te moje nieszczęsne słodycze jest tam też błonnik witamina jakaś i coś z herbaty ;p
mam zamiar spożywać dużo ciepłych posiłków do 5 dziennie i zmniejszyć ich wielkość.starać się nie co dłużej jeść nie połykać dosłownie.
w teorii to wszystko takie banalne proste, a w życiu wcale tak nie ma. nic może teraz wytrwam nie co dłużej niż tydzień i tak się oszukując i podjadając ;/
7.00 -śniadanie- jajecznica 2 jajka z pomidorem 1,5 plasterka szynki drobiowej czarnuszką i szczypiorkiem + kromka chleba na zakwasie
10.50- 100 g jogurtu 2 duże świeże truskawki 2 łyżeczki otrąb
z obiadem jest problem powinnam jeść o 15 a o 13,40 już jestem w drodze do pracy z koleji pracę zaczynam o 15 i przerwy nie mogę mieć na dzień dobry ;/
zjem o 13.00 warzywa z wody z kaszą jaglaną i sosem na jogurcie koperkowym i chyba część zabiore do pracy i zjem koło 17.30 a o 19.30 żeby mnie głód nie męczył wypije z 200 ml koktajlu z truskawki i kiwi na mleku lub z lodem shake(bez mleka)
trzymajcie za mnie kciuki