Czy to normalne, że podczas diety wszystko o czym sie pomysli krąży wokół jedzenia?
W dotychczasowych dietach jadłam wszystko tylko w małych porcjach i rozsądnie. Diety działały niestety dopadało mnie jojo. Jednak miałam ten komfort, że nie zastanawiałam się nad kaloriami, bilansami czy punktami. Teraz milion rzeczy dotyczących jedzenia zaprząta mi głowę. Chciałabym, żeby dieta była skuteczna i żebym nie odpadła zbyt szybko. Mam obawy, że na dłuższą mete takie zastanawianie sie nad ilościa punktow ( które w tej chwili dodaje mi powera ) stanie sie dla mnie uciążliwe i być może popchnie mnie do rezygnacji. Troche to może wydawać sie straszne szczególnie kiedy dopadną mnie cięższe dni a wiadomo, że takie będą. Boje sie, że nie mająć tabeli punktów w pracy zjem za dużo... Bo w pracy nie mam czasu na sprawdzanie co ile waży czy jakie ma wartości. Czy może tak mi to wejdzie w krew, że będę to liczyć automatycznie nawet o tym nie myśląc? Wiem, że ta dieta ma być zmianą na całe życie ale czy jestem gotowa myśleć o tym wciąż do końca życia tak intensywnie jak w tej chwili?
Czy ktoś może mi na to odpowiedziec? Kto ma doświadczenie ?
studentka_UM_Lublin
22 września 2014, 23:18Nie martw się na zapas. Poradzisz sobie:) Pozdrawiam! ps. mam prośbę. jeśli będziesz miała chwilkę i będziesz mogła wypełnić prowadzoną przeze mnie ankietę na temat nawyków żywieniowych to będę wdzięczna. dzięki z góry. tutaj masz link: https://docs.google.com/forms/d/1R8tyVMBmJwI7uaHp3uh9kjP158DKPLkHUg6rM076gdI/viewform
pinguibusque
23 września 2014, 08:17Zrobione. Pozdrawiam :)
endorfinkaa
22 września 2014, 11:32ja teraz tylko godzin posiłków pilnuję i jest to wygodne, do tego raz na tydzień porcjuję jedzenie ważąc je, co pozwala mi na pełną kontrolę, oby było też skuteczne :)