Kilka dni temu wróciłam na właściwe tory i czuję się o wiele lepiej. Podobno to wszystko co się ze mną dzieje jest normalne i znaczy, że idę w dobrą stronę, ale jednak muszę popracować nad kontrolą. Tak jak już wam wspominałam mam praktyki. Fajnie i ciekawie jest. Ciągle coś robię. Nie ma chwili na nudy. Szkoda, że ten tydzień jest już ostatni. Dzisiaj mam luźniejszy dzień, więc do was pisze. Jak na razie udaje mi się ćwiczyć regularnie. Nie wiem jak tam waga, ale mam nadzieję, że do przodu. Z jedzeniem mam trochę problemy, bo nie ma kto tego jedzenia robić. Rodziców całe dnie nie ma w domu. Niestety muszą więcej pracować, bo pojawiły się problemy. Mnie też nie ma w domu, a siostra jest jeszcze za mała. Wszyscy ciągniemy na posiłkach babci.
Tak wyglądał mój wczorajszy jadłospis:
Śniadanie 1: 5 grzanek z hummusem, 3 domowe parówki, 4 pomidory
Śniadanie 2:Sałatka (kukurydza, papryka, puszka tuńczyka, awokado, 200g ryży)
Lunch: 2 batoniki musi z biedronki bez cukru, 2 banany
Obiad: 2 porcje ok.600ml zupy ogórkowej i kilka placków ziemniaczanych z marchewką
Podwieczorek: pół tabliczki gorzkiej czekolady i 2 kromki chrupkiego z masłem orzechowym
Kolacja: 2 bułki z mięsem mielonym, sałatą, rzodkiewką, pomidorem i sosem czosnkowym
Dietka54
22 listopada 2018, 10:22To walcz o siebie dalej, wiem że tym myślą w głowie czasem trudno się oprzeć, ale będzie coraz lepiej:) powodzenia :)
SzczesliwaJa
22 listopada 2018, 01:19I tak trzymaj! :) Jak widzisz, w życiu są dni gorsze i lepsze. W te lepsze trzeba się śmiać i cieszyć. W te gorsze nie wolno się załamywać, tylko czekać aż przeminą. :) Skoro tyle radochy dają praktyki, to spróbuj się jakoś zakręcić i je przedłużyć. Albo wolontariat o którymś kiedyś pisałaś. Powodzenia! :)
PigulaOla
22 listopada 2018, 13:32Praktyk przedłużyć nie mogę :( Uczęszczam do wolontariatu w weekendy i jak mam czas