Wiedziałam, że będzie bardzo ciężko, że będę miała chwile zawahania, że będę nie raz nad jedzeniem płakała, że nie raz wrócę do głodówek, że nie raz będę miała ataki samookaleczenia i bulimii. Wiedziałam, że nie raz będę chciała zmienić tor i że nie raz zrezygnuje z właściwego toru. Wiem też, że jeśli zmienię drogę i znowu zacznę się katować to zawsze mogę wrócić na właściwe tory i do póki będę się podnosiła po każdym upadku to nic nie jest stracone. Potykając się można przecież zajść daleko...
Nie wystarczy chcieć żeby wyjść z tej strasznej choroby. Nie wystarczy też działać, bo pewne rzeczy są po prosto od nas silniejsze, ale nad wszystkim da się popracować. To jak z dźwiganiem ciężarów na siłowni. Żeby dźwignąć 100kg na klate to nie wystarczy tylko chcieć. Nie zaczyna się od 100kg, tylko od tylu ile dźwignąć potrafimy. Z czasem zaczynamy próbować dźwigać więcej i więcej, aż udaje nam się wziąć te 100kg na klate.