W ostatnim wpisie zapomniałam podać sobotnią wagę po wyjeździe itd... Z 43,1kg zrobiło się 43,5kg. Myślałam, że przytyłam więcej, a tu takie coś. Z jednej strony dobrze (Tydzień niezdrowego żarcia nie sprawi, że przytyje 5kg), z drugiej źle (próbuje przytyć xD). Zależy jak popatrzeć. Dzisiaj już wracam do zdrowego odżywiania. Raczej nie będę już robiła częstych skoków w bok, bo moje nietolerancje pokarmowe się za mocno odzywają. Byłam dzisiaj na siłowni z przyjaciółką. Dzisiaj podszedł do mnie jakiś facet i powiedział, że zrobiłam ogromny progres od pierwszego razu jak mnie zobaczył (chyba od 2 czy 3 dnia na siłowni). Nie ukrywam, że to dało mi mocnego kopa do dalszego działania i BARDO BARDZO UCIESZYŁO. Fajnie się z nim rozmawiało. Ma ciekawe poczucie humoru. Nawet udzielił nam kilka siłowych i dietetycznych rad. Fajny koleś. Kojarzę go z widzenia, ale nie zamieniłabym go z moim chłopakiem. Tak po za siłownią to siedziałam u mojego chłopaka, bo nie widziałam go z 2 tygodnie jak nie dłużej.
Śniadanie:5 grzanek z hummusem i sałatka (2 pomidory, oliwa z oliwek, roszponka, bazylia, siemie)
Śniadanie 2: Miseczka ok.600ml płatków ryżowych na mleku z 3 garściami orzechów, kiwi i jabłkiem.
Lunch: Shake białkowy i baton dobra kaloria
Obiad: Miseczka ok.600ml zupy wielowarzywnej. Miseczka ok.600ml pieczonych ziemniaków i 2 piersi z kurczaka pieczone w przyprawach. Do tego fasolka szparagowa
Podwieczorek: Fit lody bananowo-truskawkowe
Kolacja: Sałatka (kukurydza, ryż brązowy, morszczuk, cukinia, papryka)
OlaTOPatola
21 sierpnia 2018, 14:28Weź zamknij ten pamiętnik bo tych bredni się słuchać nie da. Nie dość że kłamiesz to jeszcze promujesz pro ane.
MirandaMarianna
21 sierpnia 2018, 08:35Super Ci idzie! Dobrze ze waga powoli idzie w górę.