Hej Dzisiaj rano waga pokazała 80,7 :) bardzo bardzo powoli spada.Dzisiaj na śniadanie zjadłam kanapkę z szynką a na obiad pierś z kurczaka i zieloną gotowana fasolkę. Później wpadło pół batona ehhh gubią mnie słodycze.Koleżanka 15 lat temu rzuciła słodycze tak jak się rzuca papierosy i mi też to radzi , może to i dobra myśl? A co wy myślicie o bieganiu? Bo mam propozycję od koleżanki abym z nią biegała , mamy zacząć w poniedziałek. Mnie się tłuszcz odkłada najbardziej na nogach szczególnie udach, nie wiem czy bieganie coś by pomogło, nigdy nie biegałam a teraz to i kondycja słaba.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
BridgetJones52
12 czerwca 2016, 14:55Bieganie jest super, choć przy słabej kondycji i wyższej wadze proponowałbym zacząć od aktywności, która mniej obciąża organizm np jazda na rowerze. Jak zrzucisz parę kilogramów i poprawi się Twoja kondycja, wtedy warto spróbować. Ja jestem zwolenniczką stopniowego zwiększania aktywności, bo jak się porwiesz z "motyką na słońce" to możesz się bardzo zniechęcić albo co gorsza zaszkodzić sobie. Ja kiedyś bardzo lubiłam Nordic Walking, też fajna aktywność dla początkujących.
apssik
26 maja 2016, 18:21bieganie ladnie ksztaltuje nogi i z nich wszystko schodzi, ale bardzo powoli wiec jakby co nie zalamuj sie...to samo tyczy sie wagi przy bieganiu, ale wszystko za to ladnie rownomiernia spada....polecam bo sama biegam od 3 lat i odkad biegam nie katuje sie zadnymi dietami, liczeniem kcal etc i jestem bardzo szczupla....jak sie zdecydujesz to powodzenia i wytrwania!!
Lexonia
26 maja 2016, 15:54To jeśli nie masz dobrej kondycji, zacznij od szybkiego marszu, lub lekki bieg a jak się zmęczysz nie stawaj tylko szybki marsz. I pamiętaj o regularnym oddechu to pozwala mniej się męczyć. Też miałam ten problem co ty. Nigdy nie biegałam zaraz czułam kłucie w klatce i pieczenie w płucach, stopniowo to pokonałam. No i butelka wody z sobą:) Powodzenia