Strasznie długo nic nie pisałam, ale jak zwykle doba za krótka... a dzień za dniem leci jak szalony....
Nie oznacza to jednak że zeszłam na złą drogę, zapomniałam o ruchu i zdrowym stylu życia. Wszystko jest pod kontrolą i mimo małych potknięć trwam w dobrych nawykach. Przecież zdrowa i zgrabna chcę być 365 dni w roku a nie tylko podczas wakacji albo jakiejś imprezy. Taki jest moje motto
Co się u mnie działo? Ano byłam na urlopie z mężem i synkami... W Polańczyku byliśmy... było cudnie i pogoda w miarę ok. Były spacery i pchanie wózka pod górę... wszak tam teren górzysty jest ha ha... nie było objadania i słodyczożarstwa....
Po powrocie do domu jak zwykle czas przyspieszył tony prania, domowe obowiązki itd... w międzyczasie ślub znajomych i urodziny chrześniaka.... Trochę się zagalopowałam z jedzeniem ale już jestem na dobrych torach i trzymam paszczę w ryzach. Nawet tak jakoś kilka dni rozpusty jest ok ale potem organizm domaga się zdrowego jedzenia o określonych porach...
A dziś był długi spacer po lesie A jak las to grzybobranie - kocham zbierać grzyby!!!!
Chłopaki nawet grzyby zbierali - radość ogromna na ich twarzach. A najmłodszy padł po powrocie do domu... Wysyp podgrzybków jest więc tym bardziej dużo przyjemności ze zbierania Na pewno się jeszcze wybierzemy.
W tym tygodniu muszę jakoś ogarnąć mój ogródek, poprzycinać żywopłot i poprzesadzać kwiaty. To tyle chyba...
Przyjemnego tygodnia
angelisia69
22 sierpnia 2016, 16:53fajnie ze dalas znac ze zyjesz ;-") Super ze sobie radzisz na polu jedzeniowo-aktywnym,masz rozsadek i wiesz ze mozna zaszalec ale z umiarem i do czasu ;-) takie podejscie gwarantuje utrzymanie wagi.ja narazie grzybobiore tylko w domu :P bo ostatnio podobno jakas nawalnica kleszczy i boje sie chodzic do lasu :P Urlopik byl,tak wiec wakacje mozna zaliczyc do udanych ;-) Trzymaj sie cieplutko!
Piegotka
23 sierpnia 2016, 10:25Kleszcze to faktycznie koszmar. My po przyjściu z lasu zmieniamy ubrania i pierzemy żeby ograniczyć ryzyko. Miłego dzionka ☺