Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
PO URLOPIE
2 sierpnia 2015
Wróciłam... urlop nad morzem naszym bałtyckim... pogoda do bani... cały tydzień padało wiało i zimno było...najgorszy był czwartek bo wtedy padało cały dzień. W ramach uroku w ten ponury dzień wybraliśmy się na spacer PO galerii handlowej w Koszalinie co by spodnie zakupić bo zimno mi było a w jednej parze całego nie przechodziła bym... Słońce wyszło wczoraj więc jedyny dzień spędzony tak jak powinno być na plaży przez kilka godzin ☺☺☺ w nocy wróciliśmy do domu co by chłopcy przespali podróż. A dziś siedzę na moim molo nad oczkiem wodnym i łapię słonko.... Staram się cieszyć z tego co tu i teraz. Trudno urlop może nie był udany pod względem pogody ale towarzysko nadrobiliśmy spotkania ze znajomymi najgorszy. Wieczorne pogaduchy i grille były fajne☺ A od jutra znowu Dietla i ćwiczenia. Bo na urlopie jak to na urlopie wpadły lody i gofry. A na obiad jadłam tylko dorsza z surówką tak mi smakował... Dziś na prędkości zrobiłam jaglaną z marchewką duszona☺ a na deser wata cukrowa ale porcja to tylko 80 kcal. Waga dziś rano pokazała 65.4 kg czyli jest ok
Ale dalej trwa walką o jędrne ciałko i tego się trzymam.
Pozdrawiam serdecznie ☺
Grubaska.Aneta
2 sierpnia 2015, 22:01Ja tam lubię taka pogodę. Ale wiadomo na urlop przydałoby się słoneczko.
angelisia69
2 sierpnia 2015, 16:54no faktycznie 1 tydzien pozniej i byscie mieli upaly :P ale coz nie ma co plakac,jak sama mowisz wypoczelas,odstresowalas sie i to najwazniejsze ;-) Teraz powrot do rutyny,ale i troszke sloneczka zaliczysz ;-) To dzialaj dalej zgodnie z planem.Powodzonka