Witajcie,
Weekend zleciał szybko, jak zawsze. Byliśmy na grobach naszych bliskich.... to taki moment zadumy, gdzie zawsze dociera do mnie ile mam szczęścia, że jestem zdrowa i mogę cieszyć się byciem z rodzinką, dziećmi, mężem. Wtedy wszystkie codzienne problemy wydają się błahe.....
Ale jak zawsze trzeba wrócić do rzeczywistości, tak więc przez te dwa dni ale nie tylko bo w sumie to zapracowałam na to przez dwa tygodnie.... przybyło mi 2 kg....
Trzeba więc się brać za siebie.... tak wiem..................... znowu.......... co poradzić, życie byłoby nudne gdyby człowiek był idealny... a tak jest jaki jest.... ma wady i zalety... sukcesy i porażki.... ciekawy jest po prostu
Ja dziś po śniadanku - owsianka z suszonymi śliwkami pychota - niech jelitka zaczną pracować
W planach na II śniadanie jabłuszko pieczone, na obiad zupka krem z dyni i ze 3 pierożki z mięskiem, na podwieczorek jabłuszko, a na kolację - sama nie wiem, ale coś wymyślę
I dużo ruchu dziś, spacery z chłopakami, trochę polatam na mopie i takie tam gimnastyki domowe.....
Tak więc pozdrawiam wszystkich serdecznie
kala1212
3 listopada 2014, 10:22smaczne menu ;)