Witajcie kochani,
Tydzień minął mi bardzo szybko I pracowicie... To co chciałam I mogłam zrobić sama (tu dzież z pomocą męża) już prawie skończone.... Prawie bo zostało mi przesadzić magnolię I wykopać kilka krzaczorów....... ale to się jeszcze zrobi.....
W domowych sprawach też jestem na bieżąco, bo w domu poogarniane, poprane, lodówka zapełniona, ciasta nie upiekłam - bo po co ma stać I mnie kusić, bo tak naprawdę to w domu tylko ja ciastowa jestem, mąż woli schabowego na deser....
Wczoraj byliśmy na urodzinkach mojego drugiego chrześniaka, imprezka bardzo przyjemna choc gorąco było potwornie... Zjadłam więc obiadek tj. piers z kurczaka nadziewana oscypkiem + ziemniaczków łyżkę + marchewka.... pycha..... Później był tort
bardzo smaczny I wpadły dwa kawałki ciasta.... No trudno, w końcu raz na jakiś czas mały grzeszek da się wybaczyć.... Wagę jaką wpisałam na pasku prawie osiągnełam tak więc nie jest źle... te 0,5 kg zrzucę mam nadzieję niedługo. Wczoraj z ciekawości się zmierzyłam I okazało się że w udach mam 94cm, a miałam 96cm.... Tak więc jest coraz lepiej.... Muszę bardziej przyłożyć się do ujędrnienia pośladków I brzucha, ale to powoli jakoś się zmotywuję, wiem to.... I tak stwierdziłam ostatnio że jestem szczęśiarą, bo po 2 porodach wyglądam całkiem nieźle, nie mam rozstepów, zwisającego brzucha, I ogólnie szybko wróciłam do wagi sprzed ciąży.... Ale może to zasługa dobrych genów??? Bo niektórym te kg tak wcale łatwo nie znikają po ciąży, mam w rodzinie kilka dziewczyn też po ciąży I brzuszki im zostały.... Nic tylko dziękować Opatrzności za to co mam I jak wyglądam
No to tyle samodowartościowywania się
A I muszę się pochwalić że od kilku dni staram się regularnie stosować olejekk rycynowy na rzęsy - mam nadzieję że pomoże ;-) poza tym wyczytałam że na dobre trawienie dobra jest owsianka, tak więc od kilku dni jadam na śniadanie owsiankę urozmaicając ją owocami.