Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
W poszukiwaniu miejsca bez komarów!


W Ch-ż jest plaga! Komarów na dodatek :/ Mała jest cała w cętki (i nie, nie jest to ospa, ani żadna choroba manifestująca się wysypką, bo ja wyglądam tak jak ona i normalnie ledwo panuje nad sobą, żeby się nie drapać) i wygląda jak Mała Biedronka kruszyna moja biedna.
Wczoraj słonko grzało, ale było jakoś przyjemniej, więc stwierdziłyśmy z Mamą, że wybierzemy się nad jezioro! Pomysł fajny, spakowałyśmy się i w drogę, najpierw udałyśmy się na dziką plaże i to był błąd. Zmarnowałyśmy godzinę na odganianie się od komarów i próbę wytrzymania z nimi. Stwierdziłyśmy, że może jednak pojedziemy na miejską plaże (mamy opory, wiadomo ja nie chce wystawiać swojego brzuszka, a mama no cóż tez ma duży brzuszek i cellulit więc tym bardziej średnio, chociaż obie wolimy takie plaże miejskie, niż siedzenie w jakichś chaszczach) a tam? Cudownie! Wiaterek jak nad morzem i komarów prawie w ogóle, wiec jeszcze z dwie godzinki posiedziałyśmy, Mała poszalała, że jak nam potem w samochodzie zasnęła to dobudzić jej na obiad nie mogłyśmy :) 
Aktywności nie było, bo miałam dzień oszczędzania nogi, w czwartek jak szłam na ten egzamin, oczywiście wpadłam w jakąś dziurę w chodniku i nogi mi się w koturnie wygięła, następnego dnia czułam, że cos mnie nad kostką pobolewa, ale rowerek, rowerek! No i wczoraj już przy każdym kroku odczuwałam ten dyskomfort (nawet nie ból, ale że coś źle pracuje) więc sobie pochodziłam z opaską na kostkę i nie szalałam. Dziś w planach basen, ale jeśli nie wypali to pomaszeruje, może trochę wolniejszym tempem, ale ruszę dupsko bo już się czuję jakbym obrastała znów w tłuszcz. Cały czas walczy z wagą pomiędzy 70,5, a 69 i mnie to denerwuje, jakoś w tym miesiącu ciężko mi idzie, co już ładnie zleci to mam jakąś wtopę i się skuszę to na piwo to na coś i puste kalorie sobie funduję. Ostatnio zarejestrowałam się na stronce ilewazy.pl i tam prowadzę dziennik tego co zjadłam (jest szybszy i sprawniejszy niż tabela-kalorii.pl) i staram się nie przekroczyć tych 1400-1500kcal, bo niby tyle muszę zjadać, żeby schudnąć kilogram tygodniowo, a powiem Wam, ze czasami trudno mi dobić nawet do 1300kcal, bo wiadomo warzywa i owoce kalorii za dużo nie dają :P a i tak mi się wydaję, że tyje heh.. :/

Wczoraj wieczorem w ogóle byłoby super z menu, ale Teściowie brata zaprosili nas w ostatnim momencie na grilla i się skusiłyśmy, niby zjadłam dużo, ale głównie sałaty, piwka odmówiłam, ale i tak późne jedzenie nie zaowocowało sukcesem. W ogóle w Ch-ż  nie wchodzę nie wagę, bo jest różnica którą ciężko mi ocenić między jedną a drugą wagą, wiec zerknęłam tylko wczoraj ile mam na tej i chce zobaczyć w przyszły piątek czy coś może spadło...

Aktywność: będzie edit! Musi być! 

Menu wczorajsze:
I śniadanie: 2 parówki maślane + sałatka z pomidorów i ogórków (duża porcja) + 1 kromka bułki pszennej + 1x paździerz 
II śniadanie: 2 szklanki zmielonych truskawek z cukrem waniliowym (2 łyżeczki) + kromka chleba żytniego + pomidor + wędlina drobiowa
III przekąska: brzoskwinia + garść suszonych bananów + 2 plastry suszonego jabłka 
IV obiadokolacja: grill = 3 polędwiczki drobiowe + 2 plastry boczku + tona sałaty + niestety 2 kromki chleba grillowanego + 2x kruchy rogalik 

Menu: 
I śniadanie: 100g spaghetti z mięsem mielonym drobiowym, cukinią i papryką + ogórek gruntowy 
II śniadanie: miska truskawek + deser aero (93kcal) 
III obiad:
IV podwieczorek:
V kolacja: 

  • Justynak100885

    Justynak100885

    25 czerwca 2013, 14:50

    U mnie tez masakra z komarami!!! Dla mnie niestety wypad nad jezioro bedzie koszmarem bo wygladam niezbyt ciekawie ;//// ehhhh.....lecz pracujemy nad tym i kolejne wakacje sa nasze ;d

  • JustynkaF

    JustynkaF

    24 czerwca 2013, 12:41

    No tak! Głupia nie pomyślałam o pasmanterii :)

  • JustynkaF

    JustynkaF

    24 czerwca 2013, 11:04

    Wszędzie jest plaga komarów, to przez to, że tak długo była zima :/ Nic tylko wydawać pieniądze na sprej 'antykomarowy"! Życzę powrotu do zdrówka

  • klauduniek

    klauduniek

    23 czerwca 2013, 13:51

    u mnie to samo ;/ i gdzie to gówno siedzi w dzień, że tyle tego wieczorem jest? ja po bieganiu jestem taka pogryziona, że masakra... :(((((

  • therock

    therock

    23 czerwca 2013, 12:48

    Ja wychodzac każdego dnia pomaszerować wracam z kolejnymi dziesiątkami bąbli;/ cała jestem pogryziona;/ jak wychodzę z lasku, to widzę jak one za mna leca i mnie wręcz gonią;/ Masakra z tymi komarami!

  • monka252

    monka252

    23 czerwca 2013, 12:11

    Moja koleżanka tez miała wczesniej opory, żeby chodzić z nami nad wodę, bo ma na brzuchu rozstępy i jest grubsza, ale jakoś się przekonała, po co się smażyć w domu! Nie ma sensu! Lepiej sobie wyjść i się poopalać, miło spędzić czas! Nie ma co ! Z komarami u mnie to samo, katastrofa. Dlatego noszę przy sobie od jakiegoś czasu offa, ale i tak taka pogryziona jestem, ze ciagle się drapać muszę! Ja w sumie chyba może faktycznie też powinnam sobie podliczać moje kalorie na dzień, bo nie wiem dokładnie ile zjadam właściwie, staram się zdrowo jeść i tyle. Co do koleżanki no może faktycznie masz rację, lepiej żeby nie było spiny z nią. Ona czasami po prostu mnie irytuje nawet nie wiem do końca czym. Może tym, że przy nas jest taka zmęczona ciągle i te sprawy, a jak znajomi przyjdą to nagle dusza towarzystwa. No i jeszcze dużo pod to podchodzi. Musze to przemyśleć, a czasu mam mało. Zobaczymy! Miłej niedzieli życzę !! ^^

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.