Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
W czasie deszczu dzieci się nudzą!


Już nie pamiętam takiego dnia, żeby od 6 tak jak jestem na nogach równo lało, bez przerwy, ciurkiem, ani z dzieckiem na spacer się ruszyć, ani samemu nawet wyjść, bo mieszkam na obrzeżach mojego miasteczka, na górce i oczywiście moja ulica nie jest wybetonowana :D Więc co za tym idzie, moja górka przy takich deszczach spływa, jeden wielki potok błota i kamieni, obawiam się, ze mogłabym spłynąć razem z tym wszystkim! 

Kurcze dodatkowo przez ta pogodę jakiś humor mam podły, a jeszcze jakoś ostatnio w rodzinie i wśród bliskich same złe informacje, że tak powiem 3 raki w rodzinie i jak się tu nie martwić? A jeszcze mama po ostatniej wizycie u ginekologa dowiedziała się, że ma dość grubo rozrośnięte endometrium więc czeka teraz na wizytę kolejną i ma być w szpitalu na zabiegu, mam nadzieję, ze jednak skończy się tylko na rutynowym postępowaniu...

Jakoś ciężko mi się dziś zmotywować do jakichś poważniejszych ćwiczeń, ale zaliczyłam 60 przysiadów i 160 brzuszków (20x pełne, 30x skośne, 20x pół brzuszków z nogami do żabki) - połowa rano i połowa przed wpisem. Wygrzebałam też zza szafy zwykłe hula hop i mam ambitny plan pokręcić (o ile jeszcze pamiętam jak się to robiło :D ) jeśli się uda no to jakieś 20 minut chociaż, zobaczymy co z tego wyjdzie...

Dietkowo źle nie było, ale super też nie, jedyne czego się trzymam, ze od 18-19 już nic nie jem, moja aktywność fizyczna nie jest na tyle super, żeby pozwolić sobie jeszcze na jedzenie na te 3h przed snem, nie jestem nawet głodna, popijam sobie herbatkę i wodę i jest si! 
Ale, ze jutro dzień Matuli najukochańszej, no to już dziś brat z bratową nad odwiedzili, wiec wpadła łyżka bitej śmietany do truskawek i dwie łyżki stołowe lodów Grycan o smaku likieru pomarańczowego (byle bym się jutro nie obudziła jak Grycanka !). Dziś też zaczynam kolejne pudełko antykoncepcyjnych, wiec znów dodatkowe utrudnienie ale dam radę! :) 
Z ciekawostek mapmyrun.com podesłało mi dziś statystyki (zaczynałam od kwietnia) i przez te dwa miesiące zrobiłam 103km (marsz+bieganie) i spaliłam ok. 6 500kcal so cool! 

Menu:
I śniadanie: 1x jajko + 1x białko od jajka (żółtko oddałam młodej) + 3 plastry piersi w curry + pomidor + łyżka pesto + 2x kromki chleba ze słonecznikiem 
II śniadanie: szklanka świeżo wyciskanego soku z grejpfruta i pomarańczy + 2 pierożki chińskie + 2 plastry piersi w curry 
III obiad: 2x puplety gotowane + sos pomidorowy + młoda kapustka + pęczak (boże nie wiedziałam, że to takie sycące jest, a jadłam dziś pierwszy raz - szkoda, ze tak późno spróbowałam!) 
IV podwieczorek: truskawki + łyżka bitej śmietany + 2 łyżki lodów + 3 delicje

2l płynów, z wodą gorzej, ale nie chce mi się nawet iść te parę metrów do samochodu po butelki, za zimno, za mokro, zbyt nie miło!

A na koniec dla każdej z Was pingwinek! 

EDIT: nie umiem kręcić hula hop buahahaha!!!! :D 
  • therock

    therock

    27 maja 2013, 00:02

    piękny wynik - gratulacje:) u mnie nie padało ale straszna zimnica:(

  • MusingButterfly

    MusingButterfly

    26 maja 2013, 21:44

    hahah ja kiedys chcialam spróbowac i tez nie mogłam ;P Fajnie ze nie jestem jedyna ;) Sobota byla strasznie ponura strasznie ;(

  • kachagrubacha.wroclaw

    kachagrubacha.wroclaw

    26 maja 2013, 20:35

    ja jak krece to to wyglada bardziej jak atak padaczki niz bujanie biodrami haha :D Trzymaj sie :D

  • JustynkaF

    JustynkaF

    26 maja 2013, 19:26

    Ja też nie umiem kręcić i przy tym zero "zgrabności" :D Pogodna jest strasznie demotywująca. A dietowo u mnie źle, dobrze, że Ty się trzymasz. Masz bardzo ładne menu! Buziaki

  • monka252

    monka252

    26 maja 2013, 14:42

    Haha a myślałam, że kręcenia Hula hop się nie zapomina, a widzisz jednak ;p No ale sobie przypomnisz! Miejmy nadzieję, że u mamy będzie wszystko ok. Pogoda u mnie też taka jakaś nijaka, ale no co zrobić! Trzymaj się tam i miłej niedzielki :))

  • Kamila112

    Kamila112

    26 maja 2013, 10:51

    A dziś pogoda ładna już. Mam nadzieję że u Ciebie też. Wszystkiego dobrego Pozdrawiam :)

  • fantasia1983

    fantasia1983

    26 maja 2013, 08:31

    uśmiałam się editem:))) Dziękuję za miłe słowo, zawsze dobrze się czyta takie komentarze:)

  • klauduniek

    klauduniek

    26 maja 2013, 00:18

    U mnie też pogoda do dupy ;/ Ja chce lato... +30 stopni...:) Menu spoko :) A hula hopem też nie umiem :) Przybijaj piąsie hehe :d Buźka :*

  • Sidus

    Sidus

    25 maja 2013, 21:02

    mnie też ta pogoda dobija, nie chce się w domu siedzieć :/ myślę że dietkowo było całkiem spoko :) trzymam kciuki

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.