Doszłam do wniosku, ze przyda nam się przerwa. Rano byłam w domu z teściówką, wylewna to ona nie była. Ok, rodzinna solidarność. K. też łaskawie nawet nie napisał, ze siedzi w pracy do 18. Teścia do tej pory nie ma w domu, wiec nie wiadomo jaki ma stosunek do mnie. Nie rozmawiałam z K. a raczej rozmawiałam, ale przez sms'y. Dowiedziałam się, że gdyby K. nei gryzł się w język i powiedział co myśli o moich rodzicach to juz byśmy ze sobą nie byli. Miło prawda? Już kiedyś palnął, że by nie wytrzymał 24h z moimi rodzicami, a ja z jego mieszkam już rok... Może i wczoraj przegięłam, ale to co napisał jest nie fair. Stwierdził, że jestem uparta, sęk w tym, ze tak samo jak jego ojciec i on bidula jak ma wybierać po miedzy rodzicami a nami, wiec chyba rozjaśniło się, ze jego rodzice będą zawsze jednak na 1 miejscu... Nie fajne bo niby to my jesteśmy tego rodziną.
W czwartek moja mama zabierze Małą do chodziezy i parę moich rzeczy, a w piątek po zajęciach dojadę do nich pociągiem Noc w czwartku na piątku spędzę chyba u znajomej albo w mieszkaniu, do którego mamy (mieliśmy?) się przeprowadzić.
Przynajmniej to zdenerwowanie przełożylo się na energię i zrobiłam dziś 6,33km, w godzinę, spalone 424kcal. Potem wyskoczyłam sobie jeszcze do znajomej i trochę pochodziłyśmy, więc ogólnie połowa dnia poza domem.
Menu całkiem ok:
I śniadanie: 2x kromka razowca + troszkę serka topionego + jajko + pomidor + ogórek + tona szczypiorku
II śniadanie: garść bananów suszonych + kostka gorzkiej czekolady 85%
III obiad: ryż z warzywami i kurczakiem (teściówka robiła, wiec pełna tłuszczu jak dla mnie, ale zjadłam, bo moja pólka jest pusta;/)
IV podwieczorek: wleciało u znajomej troche makaronu z warzywami + 2 szklanki soku pomarańczowego
Woda spokojnie 3l.
A na jutro na deserek zrobiłam sobie jogurt mrożony 0% z łyżką masy kajmakowej i łyżeczką masła orzechowego, w smaku było dobre, myśle, ze jako lody bedzie jeszcze lepsze :)
Ogólnie dziewczyny dziękuje Wam za wszystkie rady i wsparcie!
PannaKatarzyna1994
14 maja 2013, 20:00Trzymaj się kochana!
Justynak100885
14 maja 2013, 14:52Ojjj to nieciekawie u Ciebie...trzymam kciuki by wszystko jakos sie poukladalo :*
mery90
14 maja 2013, 00:30Trzymam kciuki żeby się Wam wszystko ułożyło. Bardzo drastyczną decyzję podjęłaś. Mam nadzieję, że wszystkoo będzie dobrze.
therock
13 maja 2013, 23:58trzymaj się dzielnie!!!
klauduniek
13 maja 2013, 23:33Jejku bardzo mi przykro ;/ Ale może jak odpoczniecie od siebie to może Wam to jakoś pomoże... Trzymaj się, buźka :*
Madeleine90
13 maja 2013, 22:35nie powinno się mieszkać z rodzicami, taki układ zawsze rodzi konflikty. Wydaje mi się, że powinniście raczej pomyśleć o swoich własnych 4 katach a nie separacji. Jestem pewna, że bez wtrącania się rodziców wszystko się ułoży.
MusingButterfly
13 maja 2013, 22:15Ja chłopakowi powiedzialam ze fajnie raz na jakis czas moge tam pojechac i posiedzie ale napewno nie mieszkac . wiem ze jakby mieszkal u mnie to krepujace i na odwrot . Czasami nie ma wyjscia ... Wspieram cie bardzo mocno ! Bo napewno ci przykro i wcale sie nie dziwie Twojej decyzji . Moim zdaniem to bardzo słuszna decyzja , jak woli rodziców to do widzenia i tyle . Może zmądzreje.... Sercem jestem z Tobą :* trzymaj się ;))
monka252
13 maja 2013, 21:27Chyba jednak złą decyzją było, że się zdecydowaliście mieszkać z jego rodzicami. Ja sobie zawsze mówię, że nigdy w życiu bym nie chciała mieszkać z teściami, ale w sumie nigdy nic nie wiadomo! Trzymaj się tam!
laauraa
13 maja 2013, 21:26Zawsze powtarzam, że najgorsze co może być to mieszkanie z rodzicami/ teściami i swoją rodziną... prędzej czy później prowadzi to do kłótni, ech... trzymaj się jakoś. To przykre, że dla męża jesteś na drugim miejscu. Zostanie sam... może zmądrzeje, przemyśli sobie wszystko, zatęskni i jakoś się Wam ułoży. Życzę Ci tego!