Wrcam po krótkiej przerwie. Weekend był dosyć intensywny ale nie obył się bez wpadek i grzeszków. Sobota 12h w pracy, dosyć nerwowo momentami i przychodzi czas na obiad. Otwieram pudełko a tam zonk - wędlina ;p Okazało się, że rano w pośpiechu zgarnęłam złe pudełko, bo oba są identyczne. Nawet nie wpadło mi do głowy, żeby sprawdzić czy biorę to które trzeba xD Nie chciałam specjalnie nic innego kupować do jedzenia, więc jakoś dotrwałam do końca i w rezultacie obiad wpadł po 22. A skoro sobota wieczór i do tego jedzenie no to wleciało jeszcze dodatkowo wino i serial. W rezultacie poszłam spać po 3 i rano ledwo na oczy widziałam. Niedziela ciąg dalszy porządków na działce i grill, pewnie jeden z ostatnich w tym roku, więc nawet nie było mi jakoś wybitnie smutno kiedy po kawałku rybki wchłonełam kawałek dobrze wypieczonej karkówki :D
Od poniedziałku wróciłam na dobre tory i już grzecznie jedzenie w deficycie. Bałam się trochę jak te weekendowe szaleństwa wpłyną na pierwsze oficjalne warzenie, które przypadło na dzień dzisiejszy i wyszło całkiem nie najgorzej :) -1,2kg i udało się zejść poniżej 80kg, miejmy nadzieję że już na dobre. Dzisiaj dzień będzie długi bo wstałam o 6 rano, żeby skoczyć na siłownie przed pracą. Trochę orbitreka, a potem bieżnia i program treningowy jeszcze z Runner's World (RIP) Chudnij w biegu opierający się na przeplataniu biegu i marszobiegów. Jakby się udało przez zimę popracować to może w przyszłym roku dałoby radę coś pobiegać bez wypluwania płuc :)
A tutaj wczorajsze menu:
- kanapki na razowym chlebku, z guacamole i swojską szyneczką
- tradycyjnie owocowe 2 śniadanie
- na obiad duży zestaw sushi z Lidla. Była promka, więc spróbowałam. Jak na takie sushi z marketu wcale nie najgorsze.
- i na koniec znowu sałatka z biedronki
Znowu menu na gotowcach, ale tyle rzczy ogarniałam wczoraj przed pracą, że się absolutnie czasowo nie wyrobiłam z gotownaniem ;p
Letys
19 września 2023, 23:03Spory spadek! Gratulacje!!!
PhoenixRising
20 września 2023, 10:53Dziękuję :) Wiadomo, że w pierwszym tygodniu głównie woda leci ale mimo wszystko i tak cieszy :)