Witajcie,
Miałam dodać wpis wczoraj wieczorem, ale już nie dałam rady bo byłam padnięta. Najpierw malutka miała kolkę, potem jeszcze musiałam przygotować chlebek do pieczenia. Obecna waga 71,3 więc dalej gonie pasek. Szczerze mówiąc to korci mnie odstawić węglowodany na jakiś czas, żeby przyśpieszyć efekty, ale sama wiem, że to nie zdrowe i często odradzam to innym. Muszę to jeszcze przemyśleć. Może zrezygnuję z nich w drugiej części dnia a będę je jadła tylko na pierwsze i drugie śniadanie.
Dzisiaj czeka nas trudny dzień, bo idę z dzidzią na szczepienie a raczej drugie podejście. Miało być tydzień temu, ale temperatura skakała i lepiej było nie ryzykować. A wieczorem kolejna przyjemność bo muszę iść znowu do dentysty z kolejnym zębem. Strasznie mi doskwierają po ciąży. Mam nadzieję, że tym razem to tylko pląba a nie kanałowe.
Dzisiaj zjadłam:
Śniadanie: jajecznica, 2 kanapki z resztką pasztetku, warzywa
Drugie śniadanie było podczas spaceru: kanapka z serkiem pleśniowym i szczypiorkiem, banan, wafel ryżowy
Obiad: jeszcze świąteczna karkówka, sałatka
Na kolację zjadłam bułkę z kefirem i o zgrozo parę chipsów.
Z aktywności fizycznej zaliczyłam prawie 4 godzinny spacer, podczas którego zjarałam sobie dekolt.
PoProstu-Karolina
26 kwietnia 2014, 11:35Wydaje mi się że całkowite odstawienie węglowodanów to kiepski pomysł.. :( Spacer godny podziwu :D
Peyton1983
26 kwietnia 2014, 19:27Wiem, wiem, ale czasem taki akt desperacji się załącza hehe
msdmsd
25 kwietnia 2014, 09:49biedne maleństwo ! a swoja droga to się dziwie ze tyle noszę, dźwigam, schylam do mojego skarba i nie chudnę ;)
Peyton1983
25 kwietnia 2014, 16:37no właśnie przy dziecku to jest jak maraton hehe a efektów brak...