Humor dalej do kitu... Ale miałam kolejne spięcie z moim G. już takie mega , mam nadzieję, że oczyści to sytuację. Niestety nie mogę się do niego przytulić bo jest daleko. I tak bardzo czułam potrzebę, żeby się do niego przytulić, że jak jakaś maniaczka ryczałam i kiwałam się na łóżku... Ale! Teraz tylko ku dobremu prawda?
Nadal nie mam pracy. Jak mi szef nie przedłużył umowy 2 tyg temu tak... nie mam pracy i zaczynam świrować. Dobrze, że mam jakieś inne zajęcia odciągają mnie trochę od świrowania... Czekałam aż pomoże mi znajomy... Przestaję czekać, w tym tygodniu ruszam z cv!
Dziś z rana jak mnie tak telepało ze złości włączyłam sobie mel b cardio nogi i tyłek i poprawił mi się trochę humor. Aż mogłam się pouczyć nie myśląc o tym co mnie trapi. Zaraz zabieram się za a6w dzień 2 i 14dzień przysiadów czyli 135 :))
Będę szczupła znajdę pracę a w październiku wyjadę w końcu mieszkać z moim G. gdyż tam również znajdę pracę... WSZYSTKO BĘDZIE JAK JA TEGO CHCĘ!
bilka1993
23 kwietnia 2013, 09:32cisniesz malenka! dziekuje za wsparcie, nie poddawaj sei tez!
izkaduch87
23 kwietnia 2013, 06:52Ja jak jestem smutna lub wsciekła to też ćwiczę :)
ann0404
22 kwietnia 2013, 22:30tak trzymać;) powodzenia:*
Lullaa
22 kwietnia 2013, 22:12powodzenia!;) to bardzo dobrze, że ćwiczenia poprawiają Ci humor! ;)
Madeleine90
22 kwietnia 2013, 21:55wybrałaś najlepszy sposób na rozładowanie negatywnych emocji- ćwiczenia:)