Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Już 7 lipiec
7 lipca 2007
Dawno mnie tu nie było ale miałam dużo pracy było u mnie malowanie. Strasznie nie lubie tych pożądkow po ale ktoś to musi zrobić i zawsze pada na mnie. Na szczeście przy czwartkowym ważeniu waga znowu pokazała o jeden kilogram mniej a już się obawiałam że stanie w miejscu. Muszę się przyznać że trudno mi trwać przy diecie ale staram się ze wszystkich sił. Wy dziewczyny też tak miałyście.
stanpis1
10 lipca 2007, 18:33od dziś tu piszę . Mam podobną wagę i cel jak ty. Życzę powodzenia i liczę na wsparcie duchowe.
Pigletek
8 lipca 2007, 11:43ja zaczełam się odchudzac około marca/kwietnia, ale nie tak na całego. Schudłam 2 kg w 2 miesiące. A z końcem maja się wzięłam juz na dobre. Codziennie ćwiczę i dietka 1100-1300 kalorii w porywach max 1500. I kolejne 4 kg w dół. Nie jest łatwo. Często nie mam ochoty na ćwiczenia, ale nie poddaję się! Pozdrawiam i życzę powodzenia!
calineczkazbajki
8 lipca 2007, 07:01ja po ostanim pruciu ścian , wyszlam z domu. Mąż wymyślił= mąż sprząta :)) heheh , miałąm usprawiedliwienie= uczelnia , bo tak to pewnie razem z mężusiem bym sprzątała
Pigletek
7 lipca 2007, 21:33No ale bez pracy nie ma kołaczy. Wóz albo przewóz. Wychodzi na to, ze musimy się pomęczyć, żeby osiągnąć cel! Musi nam się udać! pozdrawiam!
menevagoriel
7 lipca 2007, 21:25niestety z dieta trzeba walczyc kazdego dnia na nowo.ale razem damy rade.pzdr
wesola1511
7 lipca 2007, 21:23hmmm/// nio mi jest trudno....:(( ale wiedzac ze schudlam 9 kilo nie chce tego zaprzepaszczac!!