Tak - dokładnie tak, jak w tytule. Wróciłam do wagi totalnie początkowej i totalnie najwyższej, czyli 100,6 kg. Jak nadrobiłam 3 kg, serio - nie wiem. Zresztą - jakie to ma znaczenie, bo chyba większego raczej nie...? (poza poczuciem porażki)
Od wczoraj rozpoczęłam swoją dietę pudełkową, jak to mówię "aż do skutku", czyli będzie trwała dotąd, aż będę zadowolona z wagi (o ile finanse mi na to pozwolą, rzecz jasna). Zaczęłam też ćwiczyć (w końcu!) i to regularnie. Hmmm... Wracając jeszcze do pudełek, to stwierdziłam, że może później będę je wykupywać nie na cały tydzień, ale od poniedziałku do piątku; w weekend faktycznie mam nieco więcej czasu, żeby coś tam sobie przygotować.
Tutaj nie pisałam dwa tygodnie / brak czasu / chociaż wcześniej postanowiłam, że będę chociaż raz w tygodniu coś pisać. Ale dobra - dość tego mazania się! To, co mi się tutaj bardzo podoba, to fakt, że zawsze można wrócić, podnosić się milion razy i nawet jak się tutaj spotkam z jakąś "krytyką", to zawsze jest ona konstruktywna dlatego teraz, może kiedy wszystko będzie bardziej regularne, w końcu i tutaj też mi się uda "być", chociaż ten jeden raz w tygodniu.
Pozdrawiam Was wszystkie / wszystkich
Malgosiat
16 września 2020, 18:08Powdzenia
peggy.na.obcasach
16 września 2020, 23:51Dzięki
Janzja
16 września 2020, 16:57Fajnie, że ruszyły ćwiczenia, a katering też zawsze jakieś refleksje dodaje co do własnego odżywiania - przynajmniej u mnie :)
peggy.na.obcasach
16 września 2020, 23:50Faktycznie u mnie też. Trochę liczę na to, że dzięki niemu wyrobię w sobie nawyki, ale raczej te korzystne 😅
NewBegining2015
16 września 2020, 15:44Masz rację warto powalczyć samemu bo nikt za nas tego nie zrobi i nikt tylko my wiemy co nam siedzi w głowie :)
peggy.na.obcasach
16 września 2020, 15:51Dokładnie tak :-)
Tysiek7
16 września 2020, 00:06Trzymam kciuki za Ciebie w tej trudnej walce.. poniekąd jest to walka ze samym sobą, wlasnymi slabosciami. Robilas sobie badania? Byc moze skuteczność/nieskutecznosc doety spowodowana moze byc niezdiagnozowanym Hashimoto itp..? Pozdrawiam :)
peggy.na.obcasach
16 września 2020, 15:22Tak właśnie wiem, że mam insulinooporność i chorobę trzewną (celiakię) - dlatego słabo było ze znalezieniem cateringu, który będzie miał dietę bezglutenową, bezlaktozową i z niskim indeksem glikemicznym, ale w końcu udało mi się znaleźć :-D tarczyca jeszcze się trzyma, ale też coraz słabiej. Tak czy inaczej, mam nadzieję, że wraz z przestrzeganiem diety, poprawi się też moje samopoczucie i wyniki (a zupełnie przypadkiem schudnę ;-)). Dziękuję bardzo :-)
izabela19681
15 września 2020, 20:21U mnie katering nie sprawdzil się. Zawsze zostawały mi jakies dania i póxniej je wyrzucałam. Bez sensu.
peggy.na.obcasach
15 września 2020, 22:44Ja wypróbowałam ten wcześniej, co prawda krótko, ale byłam bardzo zadowolona. Aktualnie dopiero drugi dzień dobiega końca, ale też jestem zadowolona, więc finalnie mam nadzieję, że tak zostanie.
NewBegining2015
15 września 2020, 19:19Dasz powoli radę kochana. Hm chcesz namiar na dietetyka który by mógł pomóc a który mi pomógł jakiś czas temu?
peggy.na.obcasach
15 września 2020, 22:46Na razie podziękuję za dietetyka, chcę spróbować sama. Zresztą - byłam u dietetyka, i to jak strasznie polecanego. Po kilku tygodniach poszłam na kontrolę - przytyłam... Pan rozłożył ręce i powiedział, że "nie wie dlaczego". Masakra... 😉
kasiaa.kasiaa
15 września 2020, 18:29Do roboty 😁😁😁
peggy.na.obcasach
15 września 2020, 22:47Już się zabrałam! A no i dzisiaj jeszcze poćwiczyłam sobie 😊
kasiaa.kasiaa
16 września 2020, 04:58Super😉
peggy.na.obcasach
16 września 2020, 15:23Dzięki ;-)
NewBegining2015
15 września 2020, 17:58W moim przypadku niestety catering nie trafił do mnie bo i tak dokupywałam jedzenie a drogi jest catering zwłaszcza ten z opcją z weekendem
peggy.na.obcasach
15 września 2020, 18:23Wiem 😒
NewBegining2015
15 września 2020, 17:57Kochana trudno stało się połóż krechę na to i do dzieła od nowa a robiłaś sobie badania na insulinoopornosc lub tarczycę?. Wierzę że ci się uda.
peggy.na.obcasach
15 września 2020, 18:23Taaak - mam insulinooporność i chorobę trzewną (celiakię), stąd catering o niskim IG i bez glutenu. Jajniki w rozsypce (hormony), a tarczyca jeszcze się trzyma (ale coraz gorzej). Także wiem, że niestety ten metabolizm u mnie wygląda "nieco" inaczej 😒
Psikuska1986
15 września 2020, 12:48Komentarz został usunięty
Have_fun
15 września 2020, 12:11Trzymam kciuki! U mnie też było wiele prób i błędów, zastojów i wahań wagi - najważniejsze to się nie poddawać! Codzienne gotowanie też było dla mnie zawsze udręką. Teraz mi znacznie łatwiej bo od Marca pracuję zdalnie z domu, ale kiedyś trzeba będzie do biura wrócić i na nowo opracować sposób żeby ogarniać posiłki dzień wcześniej. Ale trzymam się myśli że wszystko jest do zrobienia :) Powodzenia! x
peggy.na.obcasach
15 września 2020, 13:58dzięki bardzo :-) ja zdecydowałam się na pudełka, bo pracuję od około 8:00 do minimum 20:00 :-/ jak wracam do domu (najwcześniej ok. 21:00), to ostatnią rzeczą jaką mam na myśli jest gotowanie, a powiem szczerze, że szkoda, bo bardzo lubię. Mam jednak nadzieję, że będzie OK.
Holly77
15 września 2020, 10:54Trzymaj się Kochana!
peggy.na.obcasach
15 września 2020, 13:56dzięki, dzięki :-) TAK BĘDZIE! :-) albo nie - TAK JEST! :-D
Holly77
15 września 2020, 17:07Oczywiście!
4owls
15 września 2020, 10:28Do boju 💪
peggy.na.obcasach
15 września 2020, 13:55tak jest! :-)