Od razu przyznaję bez bicia - na wyjeździe (pomimo, że służbowym) nie trzymałam żadnej diety, następnie przyszła sobota z urodzinami chrześniaka, gdzie może nie zaszalałam jakoś strasznie (ale jednak) i "stała się" niedziela, w czasie której robię cotygodniowe ważenie. Co będę dużo pisać - nieco spanikowałam i nie weszłam na wagę wiadomo - jak czegoś nie widzimy, to tego nie ma
No wiem, że tak nie powinnam robić, ale dzisiaj (W KOŃCU!!!) dostałam @ i mam wrażenie, że nareszcie zaczynam się czuć lepiej (a dodatkowo nie ma już tak dramatycznych upałów). Od powrotu do domu (i po imprezie urodzinowej) trzymam się żywienia, które powinnam stosować, co też dobrze na mnie wpływa.
Wpis krótki, bo samopoczucie dzisiaj wprost fatalne, a chcę jeszcze Was poodwiedzać.
Ważenie + pomiary za tydzień. Może w końcu wtedy wpiszę tutaj te swoje pomiary.
Trzymajcie się dzielnie!
Passifloraaa
31 sierpnia 2020, 21:29I dobrze, ze sie nie wazylas. Grzeszki swoja droga ale @... zawsze wtedy jest wiecej na wadze😉
peggy.na.obcasach
15 września 2020, 09:54dokładnie :-/ dzięki :-)
HarleyQuinn.
31 sierpnia 2020, 18:37Po takim grzeszeniu nic tylko powrotu na dobre tory😀 Powodzenia 😊
peggy.na.obcasach
31 sierpnia 2020, 19:25Tak! Dzięki :-)
kasiaa.kasiaa
31 sierpnia 2020, 17:11Jutro będzie lepiej 💪😊 Poniedziałek to poniedziałek 😉
peggy.na.obcasach
31 sierpnia 2020, 19:26Wiadomo ;-)
FreeMilka
31 sierpnia 2020, 14:58ooooo to życzę lepszego samopoczucia :)
peggy.na.obcasach
31 sierpnia 2020, 15:03ojjj tak, dziękuję - przyda się :-)